Ostatnio dużo się mówi na temat wprowadzenia do sądów akt w formie elektronicznej. Czy całkowite zelektronizowanie sądów jest możliwe?
- Formy papierowej nie można całkowicie zlikwidować. Ta forma jest podstawowym sposobem pozyskiwania informacji i nie możemy narzucić obywatelom posługiwania się wyłącznie komputerami. Mogą istnieć pewne sytuacje, gdy nie trzeba udostępniać akt np. przy nakazie zapłaty, gdy pozwany otrzymuje nakaz wraz z pozwem i w aktach sprawy praktycznie nie ma nic innego. Co do zasady nie unikniemy jednak w przewidywalnej przyszłości braku akt. Jeśli ktoś nie umie posługiwać się komputerem, to nie możemy nikogo zmusić do nauczenia się tego tylko dla potrzeb sądowych. To co mamy w aktach papierowych wcześniej powstaje przeważnie w formie elektronicznej. Dzisiaj problemem wymiaru sprawiedliwości jest więc to, że masowo przetwarzamy dokumenty z formy elektronicznej na formę papierową.
Takie rozwiązanie wprowadził pan już w swoim sądzie. Jak ten system działa?
- Przyjęliśmy założenie następujące: jeśli mamy informatyzować repertoria (wykaz spraw), to nie wkładajmy do komputera tylko wykazu repertoryjnego, ale twórzmy w takim powszechnym programie zarówno zapis informacji o sprawie oraz treść dokumentów sądowych. Udało się wytworzyć oprogramowanie umożliwiające uporządkowanie takich informacji. W naszym oprogramowaniu mam więc nie tylko informację o sprawie, ale także treść wszystkich czynności sądowych: protokołu, wyroku, uzasadnienia, a co więcej czynności te powstają w oparciu o przygotowane szablony i w wielu miejscach automatycznie wypełniają się danymi wcześniej wprowadzonymi bez potrzeby wielokrotnego ich przepisywania.
Czy takie rozwiązanie jest dużym ułatwieniem w pracy sędziów i pełnomocników?
- Sędzia uzyskuje natychmiast całościową informację o wszystkich swoich sprawach i o tym, co w nich zrobiono lub należy zrobić. Nie musi wertować po kolei sterty akt, żeby ustalić, jaka sprawa jest najstarsza lub w której zachodzi potrzeba podjęcia czynności. W tej chwili wprowadzamy możliwości udostępnienia tych danych stronom za pośrednictwem internetu. To pozwala uniknąć wizyt w sądzie np. po to, żeby przeczytać protokół rozprawy i odciąża pracowników od udzielania informacji. Uniezależnia to też możliwość uzyskania informacji od czasu pracy sądu.
Jak radcowie prawni i adwokaci będą wchodzić do systemu i korzystać z akt elektronicznych?
- Radcowie prawni i adwokaci mogą wejść na stronę sądu i tam po zalogowaniu uzyskać dostęp do wszystkich dokumentów sądowych bez potrzeby pisania wniosku. System taki w tej chwili uruchomiliśmy i jest w trakcie audytu bezpieczeństwa. Kolejną czynnością będzie stworzenie możliwości skanowania wszystkich pism stron, aby te akta były pełne. Wtedy będzie komplet informacji przychodzących do sądu.
Może trzeba wprowadzić ten system w całej Polsce?
- W okręgu wrocławskim sąd okręgowy zakupił dla siebie i innych sądów rejonowych programy przetestowane w naszym sądzie. Ale naturalnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest opracowanie dla wszystkich sądów w Polsce jednego programu repertoryjno-dokumentacyjnego. Tak naprawdę to od lat tworzy się systemy załatwiające jakieś cząstkowe kwestie, z których każda wymaga osobnego wprowadzania informacji, co często oznacza, że te same informacje są do różnych systemów wprowadzane wiele razy. Powinniśmy jednak podejść do sprawy kompleksowo i zinformatyzować wydziały sądowe jako podstawowe jednostki sądów i wykorzystywać ich bazy danych. To że ma to sens i usprawnia pracę, pokazują np. zinformatyzowane od lat wydziały KRS.
Czy to całościowe rozwiązanie systemowe będzie mogło być realizowane przy instalowaniu krajowego e-sądu dla spraw upominawczych?
- To akurat będzie bardzo proste, bowiem może powstać schemat, w którym od początku będzie w bazie danych także księgowość elektroniczna. Łatwo będzie przy tym zmienić regulacje utrudniające dziś przejście wewnętrznie na elektroniczny obieg dokumentów.
Jak duże będą koszty takiego przedsięwzięcia?
- Nie patrzmy na koszty, patrzmy na oszczędności. Przecież jeżeli wdrożymy w sądzie metody komunikacji elektronicznej z adwokatami czy radcami prawnymi, to oszczędzamy na obiegu papierów i znaczkach pocztowych. Załóżmy, że do jednego sądu wpływa 500 tys. spraw rocznie, to mamy oszczędność 500 tys. razy 5,50 zł na uniknięciu wysyłki poczty, jeżeli te sprawy wpłyną drogą elektroniczną i tylko z powodem komunikować będziemy się elektronicznie. Ta skala oszczędności jest zresztą bardzo zaniżona. Wydatki na takie działanie zostały już w znacznej mierze dokonane, bowiem sądy masowo już dziś wykorzystują komputery, dysponują stronami internetowymi itd.



WOJCIECH ŁUKOWSKI
sędzia, prezes Sądu Rejonowego Wrocław-Fabryczna. Jako pierwszy w Polsce wprowadził elektroniczny system sporządzania akt sądowych. Nominowany w tym roku do nagrody Gazety Prawnej Złote Paragrafy