Biuro Rady podkreśliło też, że trwająca procedura wyboru sędziów Sądu Najwyższego nie dotyczy obsady stanowisk sędziowskich, zwolnionych w wyniku zastosowania przepisów, których stosowanie zawiesił w czwartek Sąd Najwyższy.
Sąd Najwyższy w czwartek postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami prejudycjalnymi dot. zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.
"Jest to decyzja, która zgodnie z prawem powinna spowodować to, że zarówno KRS, jak i prezydent, do czasu rozstrzygnięcia tych kwestii przedstawionych w zadanych pytaniach, nie będą podejmować dalszych czynności, w tych procedurach, które dalej się toczą w odniesieniu do sędziów, którzy 65. rok życia ukończyli" - powiedział w czwartek rzecznik SN Michał Laskowski.
Biuro Rady w komunikacie przesłanym w poniedziałek PAP wskazało, że "Krajowa Rada Sądownictwa nie jest również adresatem +zawieszenia stosowania+ art. 111 par. 1 i 1a, art. 37 oraz art. 39 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym, dokonanego przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z 2 sierpnia 2018 r. (III UZP 4/18)".
"Rada nie prowadzi obecnie żadnego postępowania na podstawie tych przepisów, a trwająca procedura wyboru sędziów Sądu Najwyższego nie dotyczy obsady stanowisk sędziowskich, zwolnionych w wyniku zastosowania ww. przepisów" - zaznaczono w komunikacie KRS.
Do postanowienia SN odniósł się wcześniej wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Według niego, postanowienie SN o zawieszeniu trzech artykułów ustawy o SN zostało wydane bez podstawy prawnej i "nie odpowiada polskiemu prawu". W ocenie Muchy, postanowienie SN jest "działaniem podejmowanym w celu obejścia prawa, ale bez podania i wskazania podstawy prawnej, która w polskim systemie prawnym nie występuje".
Mucha podkreślił, że "nikt w Polsce nie kwestionuje możliwości zwracania się przez sądy na podstawie traktatu o funkcjonowaniu UE z pytaniem prejudycjalnym do TSUE". "Natomiast jest absurdem, jest niedorzecznością tego rodzaju postanowienie, jak ten punkt trzeci w zakresie zawieszenia stosowania ustawy. Polskie prawo nie zna takiej instytucji i nijak ma się do tego TSUE" - powiedział prezydencki minister.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska powiedziała w piątek PAP, że skład Sądu Najwyższego naruszył konstytucję, jak również przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Jej zdaniem, polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów".
Z kolei sędzia Małgorzata Gersdorf, odnosząc się do słów prezes TK, wskazała, że decyzja SN w sprawie zawieszenia stosowania trzech artykułów ustawy o SN jest dobrze uzasadniona i ma głębokie podstawy prawne, a prezes TK bardzo powierzchownie ocenia postanowienie SN.