Sąd Najwyższy postanowił w czwartek zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami prejudycjalnymi dot. zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.
SN postanowił też zawiesić stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.
W czwartek w odpowiedzi na decyzje SN Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że działanie Sądu Najwyższego polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta ani jakiegokolwiek innego organu. Takie stanowisko przedstawił też w piątek wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN przekazał w piątek PAP, że "pytania prejudycjalne zostaną wysłane do Luksemburga prawdopodobnie w poniedziałek".
Pytany, jak długo trzeba będzie czekać na rozstrzygnięcie TSUE, wskazał, że "czas oczekiwania w zwykłym trybie rozpatrywania wynosi około kilkunastu miesięcy". Jednocześnie zwrócił uwagę, że SN złożył wniosek o rozpatrzenie pytań w trybie przyśpieszonym.
"Rozpoznanie pytań kierowanych przez SN do TSUE trwało zazwyczaj kilkanaście miesięcy, jednak nie były one rozpatrywane w trybie przyśpieszonym, tylko w trybie zwykłym. Czy Trybunał zastosuje tryb przyśpieszony - ciężko powiedzieć" - zaznaczył Michałowski. Dodał, że niektóre pytania wysłane do TSUE w 2016 r. nadal czekają na rozstrzygnięcie.
Pytania prejudycjalne skierowane do TSUE dotyczą zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.
Pierwsze pytanie prejudycjalne dotyczy zasady nieusuwalności sędziów. "W ocenie Sądu Najwyższego taka zasada jest łamana wtedy, kiedy ustawodawca decyduje się na obniżenie wieku emerytalnego, czyli przechodzenia w stan spoczynku i zastosowanie tego przepisu także wobec tych sędziów, którzy tego nie chcą" - powiedział w czwartek rzecznik SN Michał Laskowski.
Drugie pytanie dotyczy wykładni przepisów prawa unijnego w kontekście przepisu ustawy o Sądzie Najwyższym, który uzależnia możliwość dalszego orzekania przez sędziego SN, który przekroczył 65 rok życia od zgody organu władzy wykonawczej - w tym przypadku prezydenta. Zdaniem SN takie rozwiązanie "budzi wątpliwości co do rozumienia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów". "Jest to niezgodne z dotychczasowym orzecznictwem Trybunałów w Luksemburgu i Strasburgu" - dodał rzecznik SN.
Trzecie pytanie dotyczy wykładni przepisu dyrektywy unijnej zakazującego dyskryminacji ze względu na wiek.
Pytanie czwarte jest związane z potrzebą doprecyzowania przez TSUE, "jak Sąd Najwyższy powinien zapewnić skuteczność unijnemu zakazowi dyskryminacji ze względu na wiek".
Piąte pytanie dotyczy obowiązków SN jako sądu unijnego w zakresie zastosowania środków zabezpieczających. "Należy bowiem podkreślić, że w tej sprawie SN na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego zdecydował się zawiesić stosowanie art. 111 (ust. 1 i 1a) i 37 oraz 39 ustawy o Sądzie Najwyższym" - poinformował rzecznik SN.
Pytania do TSUE zostały zadane na tle rozpoznawanej przez SN sprawy, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji". Skład trzech sędziów - jak przekazał rzecznik SN - "nabrał wątpliwości co, do tego jak powinno to zostać rozstrzygnięte i zgodnie z procedurą przekazał te kwestie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów SN". W powiększonym składzie orzekającym znalazł się jeden sędzia, który przekroczył już 65 rok życia i co do którego trwa procedura związana z przeniesieniem go w stan spoczynku lub ewentualnym umożliwianiem mu dalszego orzekania. "Na tle kwestii, związanej z możliwością orzekania przez tego sędziego, Sąd Najwyższy zadał pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE" - dodał rzecznik SN.
Według wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy, postanowienie SN o zawieszeniu trzech artykułów ustawy o SN zostało wydane bez podstawy prawnej i "nie odpowiada polskiemu prawu". W ocenie Muchy, postanowienie SN jest "działaniem podejmowanym w celu obejścia prawa, ale bez podania i wskazania podstawy prawnej, która w polskim systemie prawnym nie występuje".
Mucha podkreślił, że "nikt w Polsce nie kwestionuje możliwości zwracania się przez sądy na podstawie traktatu o funkcjonowaniu UE z pytaniem prejudycjalnym do TSUE". "Natomiast jest absurdem, jest niedorzecznością tego rodzaju postanowienie, jak ten punkt trzeci w zakresie zawieszenia stosowania ustawy. Polskie prawo nie zna takiej instytucji i nijak ma się do tego TSUE" - powiedział prezydencki minister.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska powiedziała PAP w piątek, że skład Sądu Najwyższego naruszył konstytucję, jak również przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Jej zdaniem, polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów".
Z kolei sędzia Małgorzata Gersdorf, odnosząc się do słów prezes TK wskazała, że decyzja SN ws. zawieszenia stosowania trzech artykułów ustawy o SN jest dobrze uzasadniona i ma głębokie podstawy prawne, a prezes TK bardzo powierzchownie ocenia postanowienie SN.