Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że nie rozumie decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego nowelę ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

"Można było bez żadnego problemu podpisać tę ustawę, a efekt byłby korzystny przede wszystkim dla niepełnosprawnych, którzy chcą głosować, a nie mogą ze względu na stan zdrowia" - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Sejmie.

Zaskarżona nowela wprowadzała m.in. dwudniowe wybory, miała umożliwić osobom starszym lub niepełnosprawnym oddanie głosu przez pełnomocnika, potwierdzała też zmniejszenie liczby polskich europosłów z 54 do 50.

Nawiązując do argumentacji, że instytucja pełnomocnika może być sprzeczna z zasadą bezpośredniości wyborów, Tusk powiedział: "jeśli dobrze rozumiem, to jest główny powód (zaskarżenia ustawy), a więc niechęć, aby niepełnosprawni mogli skorzystać z pełnomocnika; nie podzielam tych obaw". "Uważam, że najwyższy czas, aby jedna z dyskryminacyjnych dla tego środowiska sytuacji uległa zmianie" - oświadczył szef rządu.

Premier dodał, że żałuje zaskarżenia ustawy - bo jak mówił - niezależnie od tempa prac nad ordynacją w parlamencie, prezydent mógł podpisać nowelę.

Prezydent Lech Kaczyński w czwartek zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego nowelę ordynacji wyborczej do europarlamentu

"Stało się coś złego, jestem zaskoczony, bo do tej pory sądziłem, że prezydent w tej sprawie ma podobny do mojego typ wrażliwości. Okazało się, że jednak nie" - powiedział Tusk.

Prezydent Lech Kaczyński w czwartek zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego nowelę ordynacji wyborczej do europarlamentu. Decyzja prezydenta oznacza, że czerwcowe eurowybory odbędą się najprawdopodobniej według dotychczasowych przepisów: głosowanie będzie jednodniowe, nie będzie można głosować przez pełnomocnika.

Prezydent uznał, że zmiany są wprowadzane za późno, skoro wybory do PE odbędą się w czerwcu. Zwrócił uwagę, że w noweli, która wprowadza dwudniowe głosowanie, nie ma koniecznych zmian w przepisach dotyczących ciszy wyborczej. Argumentował też, że nie ma jednoznacznych opinii w sprawie zgodności instytucji pełnomocnika z zasadą bezpośredniości wyborów.