W przyszłym tygodniu rząd przedstawi projekt ustawy opcyjnej. Jej przepisy mają być dla firm dotkniętych przez opcje i dla banków narzędziem rozwiązania sporów.
Zbigniew Chlebowski i Stanisław Żelichowski, szefowie klubów parlamentarnych Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, uzgodnili wczoraj, że powstanie wspólny projekt koalicyjny w sprawie opcji walutowych.
- Wymieniliśmy się pomysłami na rozwiązanie kwestii opcji walutowych. Jesteśmy zgodni, że trzeba namawiać przedsiębiorców i banki do renegocjacji umów - powiedział Zbigniew Chlebowski i podkreślił, że oba kluby chcą stworzyć takie instrumenty ustawowe, które wspomogą przedsiębiorców.

Dobrowolne deklaracje

Stanisław Żelichowski pytany przez GP o główne założenia projektu ustawy powiedział, że będzie ona zawierać wykaz dobrych praktyk bankowych, które w praktyce banków w krajach zachodnich są nie tylko kwestią samoregulacji, ale wynikają wprost z obowiązującego prawa.
- W Polsce zasady te są zapisane w instrukcjach Związku Banków Polskich i jako takie są zalecane bankom do stosowania - informuje Żelichowski.
W ustawie przywołane zostaną też główne uregulowania unijnej dyrektywy o rynkowych instrumentach finansowych MiFID (Markets in Financial Instruments Directive), które określają poprawny kształt relacji banków z ich klientami.
Polska miała obowiązek wdrożyć MiFID do porządku prawnego do 1 listopada 2007 r., ale się z niego nie wywiązała. Na skutek sporów dotyczących kwestii pobocznych ustawa została zawetowana przez prezydenta Kaczyńskiego i trafiła do Trybunału Konstytucyjnego.
- Już pod koniec 2007 r. większość dużych banków polskich z własnej inicjatywy zadeklarowała, że będzie przestrzegać przepisów MiFID - zauważa Mirosław Kutnik, radca prawny z kancelarii Kalinowski i Partnerzy.

Wstrzymanie opcji

Na podstawie przywołanych w ustawie dobrych praktyk bankowych będzie ona stanowić, że jeśli umowa opcyjna została zawarta z naruszeniem powyższych standardów, to strony powinny na pisemny wniosek jednej z nich rozpocząć negocjacje. Ustawa określi też termin, w jakim negocjacje powinny zostać sfinalizowane.
- Jeśli mimo negocjacji nie dojdzie do ugody, wówczas sprawa trafi do sądu arbitrażowego, który funkcjonuje przy Związku Banków Polskich - zapowiada poseł Żelichowski.
- Jeżeli i spór przed sądem arbitrażowym nie doprowadzi do przyjęcia rozwiązania akceptowanego przez obie strony, wtedy przedsiębiorstwa będą mogły wnieść do sądu gospodarczego pozew o unieważnienie umowy - dodaje.
Zbigniew Chlebowski dodał, że niektóre rozwiązania wymagają dodatkowych ekspertyz. Między koalicjantami wciąż toczy się spór, czy w świetle obowiązującego prawa można ustawowo nakazać zawieszenie wykonania opcji i ewentualnych postępowań upadłościowych do czasu rozstrzygnięcia sporów między przedsiębiorstwami i bankami. PSL chce, by na czas negocjacji i ewentualnych sporów przed sądem zawiesić realizację umów.
- Chcemy wprowadzić taką możliwość, mając wzgląd na postulaty przedsiębiorców, którzy odkreślają, że potrzebny jest czas, a nie stawianie pod ścianą za pomocą bankowego tytułu egzekucyjnego - wyjaśnia Waldemar Pawlak, lider PSL i minister gospodarki.
- Przy obecnie obowiązujących przepisach, nawet jeśli firma wygra spór z bankiem, to do czasu zakończenia procesu może już z niej niewiele zostać - zaznacza poseł Żelichowski.

Pozwy zbiorowe

Dobiegają też końca prace nad rządowym projektem ustawy, która umożliwi firmom wspólne występowanie do sądu z roszczeniami.
- Wspólnie będą mogli wystąpić tylko przedsiębiorcy znajdujący się w podobnej sytuacji - zapowiada Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki. - Taki zapis jest bardzo istotny, bo w praktyce umowy dotyczące opcji często się różnią.
Wiceminister podkreśla, że ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym umożliwi wystąpienie do sądu grupie liczącej co najmniej dziesięć firm. Ich sytuacja prawna związana z umowami na opcje musi być podobna.