O decyzji WSA w toczącym się od kilku miesięcy sporze, radny PO poinformował na swoim profilu na Facebooku.
"Zwyciężyliśmy! Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił zarządzenie wojewody ws. zmiany nazwy pl. Zwycięstwa na pl. Lecha Kaczyńskiego i znów mamy Plac Zwycięstwa‼ Presja ma sens" – napisał Kacprzak.
Wojewoda łódzki Zbigniew Rau nową nazwę skwerowi znajdującemu się w centrum miasta nadał w grudniu ub. r. w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Przeciwko przemianowaniu pl. Zwycięstwa na pl. Lecha Kaczyńskiego sprzeciwiła się część łódzkich radnych, głównie z klubów PO i SLD tworzących w Radzie koalicję.
Jej przewodniczący, który był jednym z projektodawców uchwały ws. zaskarżenia do sądu zarządzenia zastępczego wojewody, podkreślał wówczas, że "Placu Zwycięstwa nie można zdekomunizować z różnych powodów i nie zachodzi żadna przesłanka z ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, aby to miejsce miało mieć zmienioną nazwę".
Ogłoszony we wtorek wyrok WSA nie jest prawomocny. Rzeczniczka wojewody łódzkiego Dagmara Zalewska w rozmowie z PAP poinformowała, że urząd oczekuje na pisemne uzasadnienie decyzji sądu.
"Dopiero po zapoznaniu się z nim zapadnie decyzja, czy wojewoda odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podtrzymujemy nasze merytoryczne stanowisko, że nazwa Plac Zwycięstwa nosiła znamiona komunizmu i jego propagowania. Zwłaszcza, że dla nas wiążąca była opinia IPN" – wyjaśniła.
IPN potwierdzając niezgodność nazwy Plac Zwycięstwa z ustawą podkreślił, że nazwa ta została nadana przez powołaną przez władze komunistyczne Miejską Radę Narodową (MRN) w maju 1945 r., kiedy "Polska wciąż była poddana obcej dominacji". "(MRN – PAP) uzurpowała sobie funkcję lokalnego organu władzy, nie była ciałem reprezentatywnym dla mieszkańców miasta. Działała w imieniu nowych struktur państwowych, podporządkowanych Stalinowi" – wskazano w opinii.
"W okresie PRL, podobnie jak identyczna nazwa placu w centrum Warszawy, była ona podkreśleniem przede wszystkimi sowieckiego zwycięstwa nad niemieckim faszyzmem, interpretowanego w zgodzie z propagandowymi hasłami komunistów również jako polskie zwycięstwo. Mechanizm ten znalazł także odbicie w dyskusji w Łodzi, która poprzedziła przyjęcie uchwały w sprawie nazwy Plac Zwycięstwa" – zaznaczono.
IPN podsumował w opinii, że "ten kontekst czynił z Placu Zwycięstwa w Łodzi nazwę od początku obarczoną zafałszowaniem historii przemilczeniami".
W związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną wojewoda łódzki w grudniu 2017 r. zmienił w Łodzi nazwy 26 ulic i jednego placu. Podczas ogłaszania decyzji Rau wyjaśnił, że w ciągu ustawowego terminu 12 miesięcy (do 2 września ub. r.) obowiązywania ustawy, Rada Miejska w Łodzi nie podjęła żadnej uchwały dot. zmiany nazw odwołujących się do komunistycznej i totalitarnej przeszłości, choć – jak zaznaczył – w tym okresie odbyły się 22 sesje rady.