W dyskusji o dyrektywie o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym pojawiło się wiele mitów. Okazją do rozprawienia się przynajmniej z częścią z nich była wczorajsza debata zorganizowana przez Stowarzyszenie Kreatywna Polska. Podczas dyskusji Marek Staszewski, prawnik reprezentujący Związek Producentów Audio-Video, dementował krążące w sieci pogłoski o wprowadzanej przez dyrektywę powszechnej inwigilacji, a Jacek Wojtaś z Izby Wydawców Prasy obalał mit dotyczący „podatku od linków”, który planowane regulacje miałyby rzekomo wprowadzać.
Z kolei Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej, zwrócił uwagę, że konflikt nie dotyczy wolności internetu, lecz pieniędzy. I nie toczy się między wydawcami papierowymi i internetowymi, ale między uczciwymi i nieuczciwymi firmami. Naczelny DGP podkreślił także, że dyrektywa jest mocno spóźniona, gdyż pierwsze pozwy w obronie praw autorskich dziennikarzy były składane już kilkanaście lat temu, jednak polskie przepisy nie zdały egzaminu.
– Spieramy się, czy jeśli ktoś wykonuje pożyteczną i cenną pracę, a ktoś inny z niej korzysta, to czy powinien za nią płacić – stwierdził Krzysztof Jedlak. – Nowe prawo pokrewne dla wydawców jest koniecznością – dodał.
Pozostało
65%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama