Co prawda można uznać rozbieżności w zapisie słownym i cyfrowym kary za oczywistą omyłkę pisarską, ale tylko w szczególnych, rzadko występujących przypadkach. Wynika tak z uchwały Sądu Najwyższego.

Nie ulega wątpliwości, że wyrok skazujący musi zawierać rozstrzygnięcie co do kary. Zdarza się jednak – niestety coraz częściej – że w jednym orzeczeniu zapisane są sankcje w różnym wymiarze. Przykłady? „6 (osiem) miesięcy pozbawienia wolności”, „2 (trzy) lata pozbawienia wolności”. I powstaje problem: jaką karę należy wymierzyć skazanemu?

Wiadomo, że wyrok trzeba poprawić. Do czwartku jednak nie wiadomo było jak. W orzecznictwie SN wykształciły się bowiem dwie różne linie orzecznicze. Dominująca koncepcja opierała się na założeniu, że w takiej sytuacji konieczna jest kontrola instancyjna wyroku, a w razie orzeczenia prawomocnego – postępowanie kasacyjne lub wznowieniowe.

Sąd Najwyższy stwierdził jednak również w jednym z postanowień, że rozbieżność między zapisem cyfrowym i słownym w rozstrzygnięciu dotyczącym kary można sprostować na podstawie art. 105 par. 1 kodeksu postępowania karnego. Przepis ten stanowi, że oczywiste omyłki pisarskie i rachunkowe oraz w obliczeniu terminów w orzeczeniu lub zarządzeniu albo w ich uzasadnieniu można sprostować w każdym czasie.

Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf zawnioskowała, by tę rozbieżność rozstrzygnąć. Efekt?

„W trybie sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej (art. 105 par. 1 k.p.k.) może zostać usunięte uchybienie w wyroku, które polega na rozbieżnym – w zapisie cyfrowym i słownym – rozstrzygnięciu o karze (innym środku reakcji prawnokarnej). Omyłka pisarska może być uznana za oczywistą, jeżeli po dokonaniu przez sąd analizy treści wyroku, przy uwzględnieniu kwalifikacji prawnej przypisanego przestępstwa, podstaw skazania i wymiaru kary, zostanie ustalone, że tylko jeden z rozbieżnych sposobów wyrażenia kary (innego środka reakcji prawnokarnej) odzwierciedla wymiar kary (innego środka reakcji prawnokarnej), który był możliwy do orzeczenia na podstawie wskazanych przepisów prawa” – stwierdził w uchwale SN.

Co to oznacza? W praktyce tyle, że szybka procedura sprostowania omyłki będzie mogła być zastosowana jedynie do niewielu spraw. Chodzi przede wszystkim o błędy mechaniczne, takie jak „111 (jeden) rok pozbawienia wolności” czy „1010 (dziesięć) lat pozbawienia wolności”.

– Zastosowanie art. 105 par. 1 k.p.k. możliwe jest jedynie wówczas, kiedy na pierwszy rzut oka każdy nieprawnik mógłby dostrzec, że mamy do czynienia z pomyłką – wyjaśniał sędzia SN Jarosław Matras.

Mówiąc jeszcze prościej: za oczywistą omyłkę pisarską będzie mogła zostać uznana tylko taka rozbieżność, przy której jeden z zapisów kary wykracza poza „widełki” ustalone przez ustawodawcę.

Sąd Najwyższy podkreślił, że przy analizie należy bazować wyłącznie na wyroku, a nie na uzasadnieniu.

Jeszcze przed wydaniem uchwały prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, przestrzegali przed na pozór prostszym rozwiązaniem, czyli uznawaniem wszelkich rozbieżności za podlegające sprostowaniu. Adwokat Tomasz Waszczyński podkreślał, że posługiwanie się uzasadnieniem dla odczytania intencji sądu z chwili wyrokowania byłoby błędne. Jest ono przecież sporządzane dopiero po wydaniu wyroku, a zatem nie daje gwarancji odzwierciedlenia woli sądu z chwili wyrokowania. Umożliwiałoby zaś niedopuszczalne korygowanie decyzji sądu, np. w zależności od reakcji na wydane orzeczenie.

Orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów z 28 czerwca 2018 r., sygn. akt I KZP 2/18.