Największe sądy w Polsce będą musiały uzbroić się w cierpliwość. Wygląda na to, że na szybkie uzupełnienie wakatów nie mają co liczyć
Braki kadrowe w sądach są spore, co ma związek ze wstrzymywaniem przez ministra sprawiedliwości przez niemal dwa lata konkursów sędziowskich. O tym, że konkursy w końcu zostały odblokowane, DGP pisał jako pierwszy pod koniec lutego.
Może się jednak okazać, że minister, wydając obwieszczenia o wolnych stanowiskach sędziowskich, przy niektórych z nich popełnił strategiczny błąd. Ogłosił zbiorczo o kilkunastu, a w jednym przypadku nawet o kilkudziesięciu wakatach w poszczególnych sądach. A to oznacza, że jeżeli choć jedna osoba starająca się o stanowisko sędziego w takim konkursie odwoła się od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa, cała procedura zostanie wstrzymana do czasu rozpatrzenia sprawy przez Sąd Najwyższy. Co może potrwać wiele miesięcy.