Przewodniczący KRS przedstawił w czwartek w Senacie informację z działalności Rady w zeszłym roku.
Mazur - sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie - został wybrany na przewodniczącego KRS w końcu kwietnia na pierwszym posiedzeniu Rady w nowym składzie po zmianach w ustawie o KRS. Wcześniej na początku marca - po wyborze przez Sejm na mocy grudniowej nowelizacji przepisów o KRS 15 sędziów-członków Rady - I prezes SN Małgorzata Gersdorf złożyła rezygnację z funkcji przewodniczącej KRS.
Nowelizację, która wprowadziła wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm, od początku krytykowała opozycja. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia propozycji kandydatów do KRS były grupy 25 sędziów oraz grupy co najmniej dwóch tysięcy obywateli. Do Kancelarii Sejmu zgłoszono 18 kandydatur.
W czwartek senatorowie PO pytali sędziego Mazura m.in. o kwestię konstytucyjności nowych przepisów o Radzie oraz o ostatnie stanowisko Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa (ENCJ) ws. reformy polskiej KRS. "Kto pana zgłosił do KRS?" - pytał przewodniczącego KRS senator PO Bogdan Klich.
"Myślę, że sam się zgłosiłem i w ten sposób zainicjowałem tę procedurę. Zwróciłem się o poparcie do sędziów po zapoznaniu się z warunkami, jakie należało spełnić. Uzyskałem takie poparcie od 54 sędziów z różnych sądów przede wszystkim rejonowych, okręgowych i jednego sędziego apelacyjnego" - odpowiedział Mazur.
Oświadczył, że nieprawdą jest, iż jego brat będący prezesem Sądu Apelacyjnego w Katowicach miałby "nadużyć swej funkcji" zabiegając o uzyskanie poparcia dla niego. "Spośród sędziów sądu apelacyjnego, którym kieruje mój brat, poparcie uzyskałem od jednej osoby i łatwo domyślić się, że, tu ujawnię jedną osobę z listy, tą osobą był mój brat" - powiedział.
Mazur był też pytany przez senator PO Barbarę Zdrojewską, dlaczego KRS nie ujawni list poparcia dla kandydatów do KRS, którzy potem zostali członkami Rady. Sędzia przypomniał, że Rada zajęła stanowisko negatywne ws. ujawnienia list poparcia. Według niego, jednym z argumentów za zachowaniem tajności list jest możliwość ostracyzmu i szykan w środowisku sędziowskim. "Na 10 tys. sędziów do udziału w nowej Radzie zgłosiło się 18. Zgłoszenie się tylko 18 osób wskazuje na skalę kontestacji i nacisku na osoby, które zdecydowałyby się na kandydowanie" - stwierdził.
Dodał też, że czuje się związany stanowiskiem marszałka Sejmu, który "ograniczył zakres dostępu do tych informacji udostępnianych w toku powoływania członków KRS".
Jednocześnie przewodniczący KRS zaznaczył, że kwestia badania konstytucyjności ustaw należy do Trybunału Konstytucyjnego. "Od kiedy TK w latach 90. rozpoczął aktywną działalność, to sędziów uczono na różnych szkoleniach kwestii podstawowej: że od oceny konstytucyjności ustaw jest TK. Jeśli przy orzekaniu sędzia poweźmie wątpliwości ws. konstytucyjności przepisu, to zawiesza postępowanie i zwraca się z pytaniem do TK" - powiedział.
Dodał, że w ostatnim czasie można zaobserwować odwrócenie tej tezy polegające na formułowaniu "koncepcji tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności". "Oznacza to, że praktycznie to sędzia orzekający w dowolnej sprawie sam może tę kontrolę konstytucyjności realizować. Tego rodzaju sytuacja prowadzi do niepewności, a można opisać to również znacznie bardziej kategorycznymi określeniami" - ocenił sędzia Mazur.
Z kolei odnosząc się do deklaracji ENCJ ws. reformy polskiej KRS, oświadczył, że stanowisko organu wykonawczego tej organizacji jest "niesatysfakcjonujące i wymaga wyjaśnień".
W deklaracji z Lizbony z 1 czerwca b.r. ENCJ oświadczyła, że "z rosnącym zaniepokojeniem śledzi reformę KRS". Instytucja podkreśliła, że warunkiem członkostwa w ENCJ jest niezależność organizacji krajowej od władzy wykonawczej i ustawodawczej; organizacja członkowska musi też gwarantować wsparcie dla niezależności sądownictwa. Zaznaczała także, że obecność przedstawicieli polskiej KRS podczas zgromadzenia nie oznacza, że status KRS w stowarzyszeniu zostanie utrzymany.
Sędzia Mazur potwierdził w czwartek, że ENCJ pracuje nad oceną sytuacji sądownictwa w Polsce, jednak - jak dodał - KRS prowadzi w tej sprawie intensywną korespondencję z europejską siecią rad.
Szef KRS nawiązując do tego, że w swojej deklaracji ENCJ wskazało Turcję i Polskę, jako "troublemakers" ocenił, że "zestawienie to musi budzić wątpliwości jeśli chodzi o stan wiedzy i podejście".
"Zarzuty, które stawia się Polsce dotyczą rozwiązań ustrojowych, czy coś jest konstytucyjne czy niekonstytucyjne. Zastrzeżenia wobec Polski mają charakter dyskusji nad rozwiązaniami przyjmowanymi przez parlament. Natomiast Turcja znalazła się na tej liście, ponieważ wielka liczba prokuratorów i sędziów została aresztowana. Jeden z prokuratorów zmarł w areszcie śledczym. Bardzo duża liczba sędziów i prokuratorów została wyrzucona z pracy" - mówił Mazur.
Sędzia przekazał też, że KRS przygotowuje stanowisko, które pozwoli rzetelnie porównać sytuację sądownictwa w Polsce i Turcji. "Rozmowy trwają, będziemy cierpliwie i merytorycznie wszystko tłumaczyć" - dodał.
Zgodnie z 244-stronnicowym sprawozdaniem, KRS odbyła w 2017 r. 18 posiedzeń plenarnych, które trwały łącznie 57 dni. Rada rozpoznała 404 wniosków o pełnienie urzędu sędziego, które zostały złożone przez 383 osoby. KRS przedstawiła prezydentowi wnioski o powołanie 99 osób, co oznacza, że o jedno stanowisko sędziowskie ubiegały się przeciętnie trzy osoby.
Ze sprawozdania wynika, że zespoły członków KRS przygotowały do rozpatrzenia sprawy dotyczące 370 zgłoszeń osób kandydujących na stanowiska sędziowskie i 48 wniosków o przeniesienie sędziego w stan spoczynku. Zespoły odbyły 86 posiedzeń oraz przeprowadziły rozmowy z 87 kandydatami i 12 prezesami sądów. W 2017 r. KRS przeprowadziła też jedną zbiorczą procedurę dotyczącą powierzenia asesorom sądowym pełnienia obowiązków sędziego. Procedura objęła 265 indywidualnych spraw osób mianowanych na stanowisko asesora sądowego.