Jeżeli ktoś ma dyskomfort, powinien zrezygnować z bycia członkiem KRS - tak rzecznik Rady Maciej Mitera odpowiedział na pytania, dlaczego niektórzy członkowie Rady opuścili piątkowe obrady. "Tutaj chodzi o konstruktywną pracę, realizowanie celów ustawowych" - podkreślił.

W piątek przed godz. 15 zakończyło się pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Sądownictwa, na którym wybrano m.in. przewodniczącego Rady. Został nim sędzia Leszek Mazur.

Mitera pytany przez dziennikarzy dlaczego część członków KRS opuściła obrady i jak to może wpływać na pracę Rady w przyszłości, gdy nie będzie wszystkich na sali, a wśród nich "przeciwników politycznych", odparł, że "nie widział tutaj przeciwników politycznych". "Tutaj są członkowie Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczył. "Być może te osoby, które opuściły (posiedzenie), miały inne, naglące zajęcia. Nie wiem, trudno jest mi powiedzieć" - zaznaczył Mitera.

Na uwagę, iż jeden z członków KRS wyjaśnił, że "wyszedł, bo nie chce legitymizować niekonstytucyjnych obrad", Mitera stwierdził:, „Jeżeli ktoś ma dyskomfort, absmak, to chyba powinien zrezygnować z bycia członkiem (KRS), bo tutaj chodzi o konstruktywną pracę, realizowanie celów ustawowych".

Na pytanie, czy Rada będzie spotykała się normalnie, gdy ktoś podejmie taką decyzję, rzecznik KRS zapewnił, że tak. "Tutaj działają zasady pewnego kworum, większości i można pracować bez danych jednostek" - stwierdził.

"Naprawdę uważam, że tu nikt nikogo nie trzyma na siłę; jeżeli ktoś chce opuścić, to trudno, żebyśmy stworzyli jakiś system przykucia łańcuchami. To jest świadoma decyzja, tu są osoby, które chcą pracować merytorycznie, ciężko pracować i mam nadzieję, że z takim zamiarem się tutaj znalazły" - podkreślił Mitera.

Piątkowe posiedzenie opuściła I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz poseł PO i były minister sprawiedliwości - Borys Budka. Powiedział dziennikarzom, że w głosowaniu nad przewodniczącym oddał głos nieważny.