- Rząd konsekwentnie odmawia waloryzacji progu uprawniającego do Funduszu Alimentacyjnego. W efekcie tylko jedna trzecia dzieci, na których utrzymanie nie płacą rodzice, ma zapewnioną pomoc finansową - wyjaśnia dr Sylwia Spurek, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich.
Jakie są efekty pracy zespołu do spraw alimentów powołanego przez rzeczników: praw obywatelskich i praw dziecka. Bo można odnieść wrażenie, że niewielkie?
/>
Zespół zajął się diagnozą problemu niealimentacji i to we wszystkich jego obszarach, zaczynając od ustalania wysokości alimentów, skuteczności ich egzekucji, działalności Funduszu Alimentacyjnego, aż po przepisy karne umożliwiające ściganie dłużników niepłacących na dzieci. W wyniku tej analizy powstało kilkadziesiąt wystąpień generalnych skierowanych do poszczególnych ministerstw oraz instytucji. Zespół przedstawił w nich konkretne postulaty, które mogłyby poprawić nie tylko egzekucję alimentów, ale także sytuację rodziców, którzy nie otrzymują należnych pieniędzy na dzieci. Niestety, ze strony rządu na razie doczekaliśmy się realizacji tylko jednego z nich.
Czy ma pani na myśli nowelizację art. 209 kodeksu karnego, dotyczącego karania osób niepłacących na dzieci?
Tak. Przepis ten został doprecyzowany w ten sposób, że zamiast niejasnego sformułowania o uporczywym niepłaceniu alimentów, które powodowało, że większość spraw o ściganie dłużników nie była wszczynana lub była umarzana, mamy teraz stosunkowo prosty przepis. Mówi on o tym, że sankcje grożą rodzicowi, jeśli ten ma zaległości odpowiadające trzem kolejnym okresowym świadczeniom alimentacyjnym. Zmienione przepisy obowiązują od maja 2017 r. i podczas ostatniego posiedzenia zespołu dyskutowaliśmy, jaki przyniosły skutek. Okazuje się jednak, że według naszych ekspertów efekty nowelizacji art. 209 k.k. wcale nie są tak duże.
Dlaczego? Przecież w grudniu 2017 r. ministerstwa: Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Sprawiedliwości podawały dane, z których wynika, że ściągalność alimentów wzrosła z 15 do 26 proc.
Ale mówimy tu tylko o wzroście w kontekście zwrotów dokonywanych przez dłużników, których dzieci mają wypłacane świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Ponadto eksperci zespołu wskazują, że płacić zaczęli głównie dłużnicy, wobec których egzekucja formalnie jeszcze się nie rozpoczęła. Zostaje więc cała grupa osób, które mają często wieloletnie zaległości i w ich przypadku na razie niewiele się zmieniło. Dlatego pytamy MS o oficjalne dane i statystyki, i będziemy analizować problem.
Jako pierwsi na łamach DGP pisaliśmy o tym, że MS pracuje nad tabelami alimentacyjnymi, które będą określać ich minimalne kwoty. To też był jeden z postulatów zespołu.
Cieszą nas te zapowiedzi, bo, po pierwsze, ministerstwo chce uprościć postępowania alimentacyjne, a po drugie, wprowadzić alimenty minimalne. Dzięki temu nastąpiłoby przyspieszenie spraw o ustalenie alimentów, co jest o tyle istotne, że dziecko potrzebuje środków na utrzymanie tu i teraz. Z kolei określenie podstawowych kwot alimentów w ramach tabel, w których ich wysokość byłaby dopasowana np. do wieku czy miejsca zamieszkania dziecka, mogłoby ograniczyć zastrzeżenia, jakie mają dłużnicy. Komornicy przyznają, że ci często nie rozumieją, dlaczego mają płacić alimenty w danej wysokości lub skarżą się, że muszą płacić na swoją byłą, a nie na dziecko. Dla zespołu ważne jest również to, że MS pracuje nad krajowym rejestrem dłużników.
A czy jest on potrzebny, skoro już teraz osoby niepłacące na dzieci trafiają na listy dłużników?
Teraz rodzice trafiają do różnych rejestrów prowadzonych przez biura informacji gospodarczej. Jest też rejestr dłużników niewypłacalnych w KRS. W efekcie informacje o dłużnikach są rozproszone w kilku miejscach i brakuje tego jednego, w którym mogłyby być gromadzone, co z pewnością pomogłoby walczyć z niealimentacją.
Zespół zajmował się też współpracą komorników z ZUS. Jak ona wygląda w praktyce?
Faktycznie taka ścisła współpraca jest bardzo ważna, bo informacja o tym, że do ZUS zaczęły wpływać składki za daną osobę, świadczy o podjęciu przez nią pracy i tym samym możliwości zajęcia części wynagrodzenia na poczet alimentów. Teraz jest tak, że kolejne zapytanie komornika o tego samego dłużnika w sposób zautomatyzowany jest możliwe dopiero po kilku miesiącach, tymczasem jego sytuacja majątkowa i zarobkowa może się w tym czasie kilkakrotnie zmienić. Dlatego w jednym z naszych wystąpień zwróciliśmy się do ZUS o zmianę funkcjonalności systemu informatycznego, tak aby informacja o tym, że pojawiły się składki trafiała do komornika zaraz po tym, gdy taka sytuacja zaistnieje. Dzięki temu mógłby on szybciej podjąć działania egzekucyjne. Wydawało się nam że będzie to prosta rzecz, nie wymagająca zmian legislacyjnych.
I jak ZUS odniósł się do tego pomysłu?
Odpowiedź wprawdzie nie była negatywna, ale jednocześnie mało konkretna, bo ZUS wskazał, że wymaga to analizy i testów, czy wprowadzenie takiej funkcjonalności jest możliwe. Ale minęło już kilka miesięcy i nie wiemy, jakie są rezultaty tej analizy.
Zespół od dawna apeluje również o zniesienia lub podwyższenia progu dochodowego uprawniającego do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego?
To dla nas kluczowa sprawa, bo na około milion dzieci w Polsce, które nie otrzymują alimentów, tylko 300 tys. ma przyznane świadczenia z funduszu. To oznacza, że dwie trzecie z nich nie ma żadnej pomocy finansowej, ani ze strony rodzica, ani budżetu państwa. Są to dane z zeszłego roku, a obecnie jeszcze więcej dzieci jest wykluczonych z tego systemu wsparcia. Jest to efekt zamrożenia kryterium dochodowego, które nie był zmieniane od samego początku obowiązywania funduszu, czyli od 2008 r. Rząd wydaje się zupełnie nie dostrzegać zmian, jakie nastąpiły od tego czasu, jak chociażby wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Zamiast tego z MRPiPS otrzymujemy odpowiedzi, które konsekwentnie wskazują, że wspomniany próg nie będzie zniesiony czy podwyższony. Co więcej nie będzie wprowadzony żaden mechanizm jego waloryzacji czy zasada złotówka za złotówkę, która ratowałaby przed całkowitą utratą świadczeń osoby o niewielką kwotę przekraczające kryterium. Resort zasłania się przy tym wprowadzeniem programu 500 plus, co jest dla nas o tyle niezrozumiałe, że jest to zupełnie odrębny instrument wspierania rodzin i nie można uznać, że może zastąpić brak świadczeń z FA.