Nawet dwukrotnie dłuższy czas obsługi pojedynczego petenta, problemy z wydawaniem dowodów rejestracyjnych, błędy w systemie. Ponad półtora miesiąca od uruchomienia nowa Centralna Ewidencja Pojazdów działa, ale na zwolnionych obrotach.
CEPiK to bardzo zapracowany system / Dziennik Gazeta Prawna
CEP, czyli część Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców – CEPiK 2.0, działa od 13 listopada. System, do którego podpięto urzędników zajmujących się m.in. rejestrowaniem samochodów czy wydawaniem dokumentów, od początku sprawiał problemy. W niektórych jednostkach dochodziło do kompletnego paraliżu obsługi klientów. Ministerstwo Cyfryzacji i Centralny Ośrodek Informatyki (COI) zapewniały, że to tylko przejściowe problemy – pracownicy urzędów nauczą się nowego systemu, a jego działanie będzie systematycznie usprawniane.
A jednak dłużej
Inaczej widzą to jednak zapytani przez DGP samorządowcy. Wnioski z naszej sondy nie są zbyt optymistyczne dla Anny Streżyńskiej, szefowej resortu cyfryzacji. Urzędnicy zgodnie twierdzą, że system wciąż się zawiesza, okresowo nie działają wybrane jego funkcje, na jaw wychodzą błędy lub braki w ewidencji. Z tych właśnie powodów na przykład w Bydgoszczy wciąż część mieszkańców odsyłana jest z kwitkiem.
– Liczba błędów, które utrudniały bądź uniemożliwiały pracę, maleje jednak wraz z kolejnymi aktualizacjami. Pula spraw niezałatwionych spadła z 40 do 5 proc. Przy czym dotyczy to wyłącznie bieżącej obsługi petentów, a nie spraw zalegających od początku wprowadzenia CEPiK 2.0 – zapewnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta. Sytuacja się więc poprawia, ale, jak dodaje rzeczniczka, wciąż obsługa klientów trwa wolniej. Przed uruchomieniem systemu w listopadzie np. wymiana dowodu rejestracyjnego trwała ok. 10–15 minut. – Nowa wersja wymusza na pracownikach większą ilość operacji. W tym przypadku czas obsługi wydłuża się do ok. 25–30 minut – wskazuje nasza rozmówczyni.
Gdańsk z kolei podaje, że czas obsługi interesantów wydłużył się średnio z 20 do 40 minut. – Powoduje to powstawanie kolejek w obu zespołach obsługi mieszkańców i coraz częstsze zniecierpliwienie klientów, którzy zmuszeni są do kilkukrotnych wizyt w urzędzie – przyznaje Joanna Czartowska, kierownik referatu rejestracji pojazdów w wydziale komunikacji.
Spore problemy są także w Rzeszowie. Urzędnicy skarżą się, że zdarzają się sytuacje, gdy nie mogą zamówić stałego dowodu rejestracyjnego, a kończy się termin załatwienia sprawy, czyli 30 dni plus 14 na przedłużenie pozwolenia czasowego.
– Ponieważ ta sytuacja jest niezależna od nas, będziemy zmuszeni do informowania stron o braku możliwości załatwienia sprawy w ustawowym terminie w związku z błędami w systemie CEPiK 2.0 – wyjaśnia Irena Tabęcka, wicedyrektor wydziału komunikacji w rzeszowskim magistracie.
Efektywność systemu
Wrocław szacuje efektywność nowego systemu na 80 proc.
– Wprowadzenie CEPiK 2.0 w ogromnym stopniu wpłynęło na efektywność pracy naszych pracowników i działanie wydziału. Wcześniej 99,9 proc. spraw było załatwianych od ręki. Obecnie wielu naszych klientów nadal jest odsyłanych od okienka z powodu braku możliwości wykonania czynności w nowej wersji aplikacji – wskazuje Paweł Pospiszel, starszy specjalista ds. informatycznej obsługi systemów CEPiK.
Szczecin podliczył efektywność systemu jeszcze dokładniej. W tamtejszym urzędzie miasta tygodniowo zamawianych było zazwyczaj ok. 1,2 tys. dowodów rejestracyjnych. Tymczasem w pierwszym tygodniu działania CEPiK 2.0 (13–17 listopada) zamówiono tylko 327 dokumentów, w kolejnym tygodniu – 794. W następnych dniach osiągnięto poziom około tysiąca. W ciągu tych pięciu tygodni ok. 1900 interesantów odeszło od okienka z kwitkiem.
Samorządy narzekają, że obecne problemy z załatwianiem spraw w wydziałach komunikacji wynikają nie tylko z niestabilnego i nieprzewidywalnego systemu informatycznego (poprawki wgrywane są przez rządowych informatyków na bieżąco). Wpływ na to miał również fakt, że na początku kierowcy wstrzymywali się od wizyt, za to teraz jest ich jeszcze więcej niż zwykle.
Stacje bez problemów
Samo MC twierdzi, że CEP 2.0 znajduje się w końcowej fazie stabilizacji, ale zdecydowana większość problemów została już rozwiązana. – Choroby „wieku dziecięcego” CEP przechodzą powoli do historii. O tym, że system działa coraz sprawniej, świadczą statystki. Przede wszystkim ustabilizowała się liczba wydawanych dowodów rejestracyjnych oraz pozwoleń czasowych, sięgając obecnie średnich poziomów sprzed wdrożenia CEP 2.0., tj. ok. 40 tys. dokumentów dziennie – usłyszeliśmy w wydziale prasowym resortu cyfryzacji.
Jego pracownicy zapewniają, że bez problemów działają stacje kontroli pojazdów. Tylko w ciągu pierwszych 30 dni wykonały ponad 1,250 tys. badań technicznych. COI z kolei uspokaja, że trwają prace stabilizacyjne zespołów MC/COI i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. – Obecnie uwagę skupiamy na, pojedynczych przypadkach, które wymagają indywidualnej analizy – tłumaczy Agata Kozłowska z COI. Samorządowcy zwracają bowiem uwagę, że problemy wynikają nie tylko z samego CEPiK 2.0. – Urzędy do załatwiania spraw rejestracyjnych korzystają z systemu informatycznego „Pojazd”, będącego własnością Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Korzysta on z CEPiK 2.0. Zasadniczy problem polega na braku prawidłowej współpracy między systemami – mówi Piotr Gonerko, wicedyrektor biura obsługi interesantów urzędu miasta w Szczecinie. Prawdziwe są więc komunikaty Ministerstwa Cyfryzacji, że sam w sobie CEPiK 2.0 działa prawidłowo. – Tylko co z tego, skoro nie współpracuje z systemem „Pojazd” – kwituje Piotr Gonerko.
Jak twierdzi resort cyfryzacji, choroby „wieku dziecięcego” CEP powoli przechodzą do historii