Komisja sprawiedliwości i praw człowieka od wtorkowego wieczoru rozpatruje zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o SN. Obrady komisji wznowiono w środę o godz. 9. Do godz. 17 posłowie omówili 29. spośród 132 artykułów projektu. Posiedzenie komisji jest zaplanowane także na czwartek.
74-stronicowy projekt o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.
Posłowie opozycji na środowych obradach wskazywali, że art. 11 projektu stanowi "obejście konstytucji" i stanowi furtkę do skrócenia kadencji I prezes SN. Zgodnie z tym zapisem m.in. I prezes SN "jest powoływany przez Prezydenta RP na sześcioletnią kadencję, spośród pięciu kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne sędziów SN i może zostać ponownie powołany tylko raz". "Osoba powołana na stanowisko I prezesa SN może zajmować to stanowisko tylko do czasu przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego SN" - głosi propozycja.
Zapis skrytykowali przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Podnosili, że artykuł ten narusza konstytucyjną zasadę niezawisłości sędziów i sześcioletnią kadencję prezesa, gdyż pozwala on zajmować stanowisko prezesa tylko do czasu przejścia lub przeniesienia w stan spoczynku. Przedstawiciel Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek ocenił, że skrócenie kadencji I prezes SN "jest rażącym złamaniem konstytucji".
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek broniła tych zapisów przypominając, że według opinii ekspertów I prezes SN nie tylko w momencie wyboru, ale też przez całą kadencję musi mieć pełnię praw sędziowskich. Jak dodała, jeśli je utraci, m.in. przez osiągniecie wieku przyjścia w stan spoczynku, czy przestanie być sędzią SN, to ten walor traci.
Przed południem posłowie PiS przedłożyli 35 poprawek do projektu, komisja zaaprobowała dotychczas kilka z nich. Jedna z przyjętych poprawek dotyczyła określenia właściwości nowych izb, które po zmianach mają powstać w SN: Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej. Zgodnie z poprawką to druga z tych izb - a nie jak pierwotnie przewidziano w projekcie pierwsza - miałaby rozpatrywać odwołania od uchwał KRS.
Zgodnie z rozwiązaniem zaaprobowanym przez komisję, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierać pięciu kandydatów na stanowisko I prezesa SN i przedstawiać te kandydatury prezydentowi, rozpatrywać i przyjmować projekty informacji o działalności SN, rozpatrywać sprawy wniesione przez prezesów sadu, jego kolegium lub co najmniej pięciu sędziów SN. Zgodnie z prezydenckim projektem będzie też mogło podejmować uchwały "w innych ważnych sprawach dotyczących Sądu Najwyższego".
Komisja pozytywnie zaopiniowała też zasady głosowania podczas obrad Zgromadzenia - przy obecności co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb, uchwały będą zapadały zwykłą większością głosów. Na wniosek trzech sędziów głosowania Zgromadzenia mogą być tajne - zakłada projekt.
Inna poprawka PiS i zaakceptowana przez większość komisji przyznaje prezesowi Izby Dyscyplinarnej samodzielne uprawnienia do ustalenia wewnętrznych zasad organizacyjnych, procedowania i innych uprawnień przynależnych do tej pory pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego.
Zdaniem I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf projekt prezydencki i poprawki zgłaszane przez PiS tworzą z jednego organu konstytucyjnego, którym jest Sąd Najwyższy dwa, albo trzy osobne byty, z których jednym jest - w praktyce autonomiczna po nadaniu jej szefowi takich uprawnień - Izba Dyscyplinarna.
W przerwie obrad komisji w godz. 13.30-15 w Sejmie odbyło się spotkanie dot. tego projektu. Uczestniczyli w nim m.in., szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS), doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska, minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek oraz wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Po spotkaniu Romaszewska powiedziała dziennikarzom, że przebiegło ono w dobrej atmosferze. Pytana, czy poseł Piotrowicz usłyszał argumenty, zdanie "strony prezydenckiej" na temat proponowanych na komisji poprawek, potwierdziła. Mówiła, że jeśli chodzi o zmiany, "część jest uzgodnionych, a część nie".
Po wznowieniu obrad posłowie przyjęli poprawkę, która przewiduje rozpatrywanie odwołań od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w SN przez Izbę Dyscyplinarną, a nie Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
"Poprawka jest kosmetyczna, co do istoty nie zmienia kształtu izb zaproponowanego w pierwotnym projekcie" - mówił Waldemar Buda (PiS), który zgłosił poprawkę. Posłowie PO ripostowali, że odwołania od uchwał KRS nie mają nic wspólnego ze sprawami uchwał dotyczących np. powoływania sędziów, a nie każde odwołanie od uchwały należy do kwestii dyscyplinarnych. Przedstawiciele resortu sprawiedliwości mówili zaś, że Izba Dyscyplinarna będzie miała szerszy ogląd tych spraw, także w kontekście "sędziowskiej nieskazitelności charakteru".
Prezydent złożył projekt o SN i nowelizację o KRS w końcu września br. W lipcu zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Uzasadniając weto ws. SN, Duda wskazał że "wpływ Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego na działalność SN byłby ogromny; uprawniona jest obawa przed zagrożeniem dla niezależności tego sądu i jego autorytetu w społeczeństwie". Co do KRS prezydent podkreślał, że aprobuje ogólną ideę zmian, ale wybór sędziów do KRS przez Sejm wymaga większości 3/5 głosów, co będzie "wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w parlamencie".