W związku z cofnięciem przez Sąd Apelacyjny w Warszawie pytania prawnego, TK we wrześniu umorzył postępowanie w całej sprawie. Nie ujawniono powodów cofnięcia pytania.
Według RPO Adama Bodnara - który wcześniej przyłączył się do tego postępowania w TK - prasa mogłaby publikować dane i wizerunek osoby publicznej, wobec której toczy się postępowanie karne - w zakresie pełnionej przez nią działalności publicznej, w szczególności politycznej, społecznej i zawodowej.
Kanwą pytania prawnego - jakie w maju 2015 r. zadał TK - był proces cywilny, który prezes Amber Gold Marcin P. wytoczył jednemu z tygodników. Za opublikowanie tam w grudniu 2012 r., bez swej zgody, nazwiska i wizerunku, zażądał 10 tys. zł zadośćuczynienia. Do pozwu dołączył decyzję prokuratury o odmowie zgody na ujawnienie jego danych i wizerunku.
W 2013 r. pozew ten oddalił w I instancji Sąd Okręgowy w Warszawie. Uznał, że sprawa P. była szeroko komentowana, a wizerunek i dane powoda były powszechnie znane, np. Prokurator Generalny podał z trybuny Sejmu jego pełne dane. Według SO powód nie wykazał też, by wskutek działań pozwanego doznał krzywdy.
Badając apelację Marcina P., SA nabrał wątpliwości, czy zgodny z konstytucyjną wolnością pozyskiwania i rozpowszechniania informacji jest przepis prawa prasowego z 1984 r., zabraniający mediom - bez zgody samego zainteresowanego albo właściwego prokuratora czy sądu - publikowania danych osobowych i wizerunku osób, przeciw którym trwa śledztwo lub proces karny. Powód twierdzi, że zakaz ten dotyczy wszystkich, bez względu, czy są osobami publicznymi.
W pytaniu do TK SA podkreślał, że Sąd Najwyższy uznaje, iż zakaz ujawniania danych i wizerunku osób, przeciw którym toczy się postępowanie, ma charakter bezwzględny - bez względu na to, czy prowadzą działalność publiczną. Zdaniem SN obejmuje on wszelkie informacje umożliwiające identyfikację osoby w określonym środowisku, w tym danych wskazujących na pełnioną funkcję.
Zdaniem SA prawo prasowe, bez uwzględnienia roli podejrzanych w życiu publicznym i z pominięciem znaczenia danego procesu karnego dla opinii publicznej, ogranicza konstytucyjną zasadę swobody wypowiedzi. SA pisał do TK, że w świetle prawa prasowego nie jest dopuszczalna częsta praktyka pozornego anonimizowania w mediach danych osób powszechnie znanych, co do których wszczęto postępowanie karne - podano przykład: "Sławomira W., syna prezydenta".
SA wskazał, że pominięcie tożsamości osoby oznacza de facto pominięcie informacji istotnej dla opinii publicznej. Może to wystąpić zwłaszcza wtedy, gdy czyjaś działalność publiczna jest powszechnie znana; osoba ta jest identyfikowana przez społeczeństwo, a postępowanie karne dotyczy związanych z jej działalnością publiczną poważnych nieprawidłowości. Taka sytuacja zachodziła - według SA - w sprawie Marcina P., oskarżonego o oszustwa znacznej wartości. Tymczasem media "straciły prawo do informowania społeczeństwa o dalszych zdarzeniach związanych z aferą" - wskazał SA.
RPO przystąpił do tego postępowania, uznając że prawo prasowe w zakresie, w jakim zakazuje publikowania danych i wizerunku osób publicznych, wobec których prowadzone jest postępowanie karne mające za przedmiot ich działalność publiczną, jest niezgodne z konstytucją. W ocenie RPO zakaz taki jest niezgodny z zasadą swobody wypowiedzi.
Zdaniem Bodnara zasłanianie wizerunku osoby publicznej, czy też utajnianie jej danych w trakcie toczącego się postępowania, podczas gdy opinii publicznej znane są dokładnie informacje o sprawie i danych sprawcy, nie spełnia swojej roli. Jak wskazywało wielu autorów oraz sądy, jest to "kuriozalne" i naraża media na śmieszność - dodał.
Wiceprokurator generalny Robert Hernand w 2015 r. wniósł do TK o umorzenie sprawy, uznając że SA musi sam rozstrzygnąć, czy działaniu pozwanego można przypisać cechę bezprawności, skoro przed opublikowaniem danych i wizerunku powoda jego pełne dane osobowe ujawnił w wystąpieniu sejmowym prokurator generalny Andrzej Seremet.
W czerwcu br. SA napisał do TK, że cofa swe pytanie (nie podając motywów). Zgodnie z prawem obligowało to TK do umorzenia postępowania. Uczynił to jednogłośnie na posiedzeniu niejawnym 20 września TK w składzie: Michał Warciński, Zbigniew Jędrzejewski, Leon Kieres, Julia Przyłębska i Stanisław Rymar.
Obowiązujące prawo prasowe pochodzi z lat 80. Od dawna jest krytykowane m.in. przez organizacje dziennikarskie jako nieprzystające do warunków demokracji, realiów współczesnych mediów oraz do orzecznictwa Trybunału w Strasburgu.