Kara aresztu, ograniczenia wolności lub 1,5 tys. zł grzywny będzie grozić każdemu, kto umyślnie i bez uzasadnienia będzie blokował telefoniczny numer alarmowy - zakłada prezydencka nowela Kodeksu wykroczeń, którą w piątek poparł Sejm.

Za nowelą głosowało 432 posłów, przeciw była 1 osoba, a 3 posłów wstrzymało się od głosu. Teraz nowelą zajmie się Senat.

Posłowie wprowadzili do noweli jedną poprawkę doprecyzowującą jeden z przepisów.

Nowela ma zapewnić społeczeństwu łatwiejszy i skuteczniejszy dostęp do numerów alarmowych, w szczególności 112, 997, 998 i 999, poprzez wprowadzenie wyraźnego zakazu bezzasadnego blokowania tych numerów. W obowiązujących obecnie przepisach nie uwzględniono przypadków polegających na blokowaniu numerów alarmowych przez samo tylko wykonywanie połączeń.

Obecnie art. 66. Kodeksu wykroczeń mówi, że kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1,5 tys. zł. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 tys. zł.

Prezydencka nowelizacja uzupełnia art. 66., dodając do niego zapis: kto umyślnie, bez uzasadnienia, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając lub uniemożliwiając prawidłowe funkcjonowanie systemu powiadomienia ratunkowego, również będzie podlegał wyżej wymienionym karom.

W uzasadnieniu do noweli podano przykłady nadużyć związanych z dzwonieniem na numery alarmowe. I tak w Nowym Tomyślu mężczyzna w ciągu sześciu godzin 67 razy wybierał numer 112 i 997, dezorganizując pracę dyżurnego policji i straży pożarnej. Mieszkaniec Głuchołaz na Opolszczyźnie wykonał 5 tys. połączeń na alarmowe numery telefoniczne straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Mieszkanka Ełku zablokowała policyjną linię telefoniczną, dzwoniąc na numer 997 ponad 200 razy dziennie, mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej zaś dezorganizował pracę służb ratowniczych, łącząc się z numerem 112 od kilku do kilkuset razy dziennie. W sumie zadzwonił na numer Centrum Powiadamiania Ratunkowego 870 razy.

"Pan prezydent skierował do Sejmu nowelę nie tylko po to, by karać za bezmyślność i brak wyobraźni, ale liczy na to, że prace nad ustawą upowszechnią wiedzę o znaczeniu systemu powiadamiania ratunkowego i o tym, jak istotne jest to, by system ten funkcjonował prawidłowo. Niemożność zadzwonienia na numer 112 to dodatkowe zagrożenia dla bezpieczeństwa osób wymagających natychmiastowej pomocy" - podkreślał w lipcu br. podczas pierwszego czytania w Sejmie minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

W całej Unii Europejskiej liczba bezzasadnych zgłoszeń kierowanych pod numer 112 wynosi ponad 50 proc. W Polsce monitoring funkcjonowania systemu powiadamiania ratunkowego prowadzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. I tak w 2015 r. zarejestrowano łącznie 21 mln 4 tys. 785 zgłoszeń, z tego 9 mln 389 tys. 261 stanowiły zgłoszenia fałszywe, złośliwe lub nieuzasadnione(45 proc.). Z kolei w 2016 r. zarejestrowano łącznie 19 mln 482 tys. 287 zgłoszeń przychodzących, z czego aż 9 mln 84 tys. 595 stanowiły zgłoszenia fałszywe, złośliwe lub niezasadne(46,63 proc.).

Numer 112 jest jednolitym numerem alarmowym, który obowiązuje w całej Unii Europejskiej. Można go wybrać zarówno z telefonu stacjonarnego, jak i komórkowego. Wszystkie połączenia są obsługiwane przez centra powiadamiania ratunkowego. Operator po weryfikacji i kwalifikacji zgłoszenia, przekierowuje je do odpowiedniej służby ratunkowej.

Nowela ma wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia.