Czy częściowo ubezwłasnowolniony małżonek może samodzielnie wnieść powództwo o formalne zakończenie związku? Na to pytanie ma odpowiedzieć Sąd Najwyższy.
Jeden z sądów apelacyjnych zwrócił się do SN (sygn. akt III CZP 66/17), aby ten zrewidował pogląd wyrażony ponad 50 lat temu. Chodzi o postanowienie z 8 września 1966 r., w którym Sąd Najwyższy doszedł do przekonania, że osoba częściowo ubezwłasnowolniona może posiadać zdolność procesową w sprawie o rozwód (sygn. akt I CR 269/66). Było to jedno z pierwszych orzeczeń wydanych pod rządami nowego kodeksu postępowania cywilnego, który wszedł w życie 1 stycznia 1965 r. Z biegiem czasu stanowisko SN zaczęła jednak kontestować część doktryny prawniczej.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 65 par 2 k.p.c. osoba fizyczna ograniczona w zdolności do czynności prawnych może występować do sądu w sprawach wynikających z czynności prawnych, do których dokonywania samodzielnie jest uprawniona.
Między innymi na tej podstawie sąd okręgowy w B. odrzucił pozew złożony przez częściowo ubezwłasnowolnioną H.B., która chciała rozstać się z mężem z orzeczeniem o jego winie za rozpad związku. Rozpoznający sprawę sąd uznał jednak, że powódka posiada ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Tym samym nie może wytoczyć powództwa o rozwód. Na żądanie kobiety mógłby to uczynić jej kurator po wcześniejszym uzyskaniu zgody sądu opiekuńczego.
Na to postanowienie powódka złożyła zażalenie, które trafiło do sądu apelacyjnego, a ten nabrał wątpliwości co do wykładni przepisów.
„Każdy z małżonków jest uprawniony do wytoczenia powództwa o rozwód. Jednakże sprawa się komplikuje, gdy mamy do czynienia z osobą częściowo lub całkowicie ubezwłasnowolnioną. W dawnym kodeksie postępowania cywilnego z 29 listopada 1930 r. zawarty był przepis (art. 417), który osobie częściowo ubezwłasnowolnionej dawał prawo do samodzielnego wytaczania sprawy rozwodowej: przyznawano więc takiej osobie zdolność procesową” – przypomniał sąd apelacyjny w uzasadnieniu pytania prawnego.
I podkreślił, że sprawa nie jest tak jednoznaczna, jeśli chodzi o brzmienie art. 65 k.p.c. Bo, jak podnosi się w doktrynie, skoro osoba ubezwłasnowolniona częściowo może samodzielnie zawrzeć małżeństwo, to winna również móc samodzielnie złożyć powództwo o jego rozwiązanie. Problem w tym, że również co do kwestii wejścia na ślubny kobierzec nie ma jednoznacznego stanowiska.
W nauce przyjmuje się bowiem, że możliwość zawarcia małżeństwa z ubezwłasnowolnionym częściowo powinna być badana przez pryzmat art. 12 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Zgodnie z nim nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym. Przepis ten jednak zastrzega, że jeżeli stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na ślub.
„Mając na uwadze przytoczone zróżnicowane poglądy (...) nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy zawarcie małżeństwa mieści się w ramach czynności samodzielnych ubezwłasnowolnionego częściowo, czy też poza te czynności wykracza” – skonkludował sąd pytający.
W pytaniu do Sądu Najwyższego odwołał się również do jego postanowienia z lat 60. ubiegłego wieku, które dopuszcza złożenie powództwa o rozwód przez ubezwłasnowolnionego.
„Komentatorzy podzielający ten pogląd podkreślają, że uprawnienie do wytoczenia powództwa jest uprawnieniem ściśle osobistym. Ściśle osobisty charakter sprawy rozwodowej uzasadnia pogląd, że przedstawiciele ustawowi małżonka (...) częściowo ubezwłasnowolnionego nie są uprawnieni do wytaczania powództwa o rozwód” – podniósł sąd.
Powyższy pogląd jednak od razu skonfrontował z przeciwnym, podsumowując, że nowe stanowisko Sądu Najwyższego jest niezbędne m.in. dla ujednolicenia praktyki orzeczniczej.