Istotne jest to, że Sejm uchwalił ustawę, nie projekt ustawy. A ustawa nie może mieć układu, że po artykule np. 87 następuje art. 87a itd. To nie powinno być przedmiotem głosowania w trzecim czytaniu. Mamy określone poprawności legislacji.

Śp. Trybunał Konstytucyjny uznał już kiedyś, że reguły techniki prawodawczej są skodyfikowaniem zasad poprawnej legislacji. A nie może istnieć ustawa zgodna z zasadami poprawnej legislacji, która nie jest porządnie ponumerowana. Sejm przyjął więc wadliwą ustawę. Równie dobrze mógł przyjąć ustawę, w której stosuje numerację rzymską, albo taką, w której po art. 5 następuje art. 25. Ale to, że przyjęto wadliwą ustawę nie oznacza, że można ją zmienić nie poddając pod głosowanie. Moim zdaniem to wina kancelarii Sejmu. Bo jeśli uchwalono wadliwą ustawę, to albo może to naprawić Senat, albo Sejm zarządzając reasumpcję głosowania. A jeśli nie było to m.in. od tego jest Senat, by zwrócić na to uwagę i wnieść odpowiednie poprawki, które to skorygują. W rezultacie służby sejmowe przesłały inny tekst ustawy niż uchwalony, a przecież w ustawie nie można zmienić nawet przecinka.