Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) złożył poprawkę by w 30 dni od wejścia noweli o KRS w życie wygasić kadencje wszystkich wybieranych członków KRS - czyli także czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch senatorów wybranych przez Senat. Wszyscy nowi członkowie Rady byliby wybrani na wspólną kadencję - przewiduje poprawka.
Przy sprzeciwie opozycji komisja poparła też główny zapis projektu - by wygaszone zostały kadencje 15 członków Rady będących sędziami; ich następców wybrałby Sejm. Według posłów opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. MS podkreśla, że Trybunał Konstytucyjny dopuszcza możliwość skracania kadencji, gdy przemawiają za tym "szczególne okoliczności" - według resortu należy do nich "kompleksowa reforma Rady".
KRS - konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - składa się z 25 członków. 15 sędziów do Rady wybierają dziś przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą zaś do niej: prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta RP. Parlament wybiera do KRS czterech posłów i dwóch senatorów.
Przedstawicielami Sejmu w KRS są m.in. Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz (PiS). Pawłowicz ujawniła, że od pewnego czasu wstrzymuje się wraz z innymi parlamentarzystami od głosu przy głosowaniach w KRS nad kandydaturami nowych sędziów przedstawianych do powołania prezydentowi. Jak mówiła, promuje się "kuzynów i dzieci sędziów", a dla KRS liczą się tylko wymogi formalne. "10 przedstawionym kandydatom prezydent musiał zablokować powołanie" - przypomniała.
"To wy byliście za kandydatami, których powołania odmówił prezydent" - replikował rzecznik KRS Waldemar Żurek. Rada często obraduje wtedy, gdy są głosowania w Sejmie, a potem mówicie, ze coś Rada przegłosowała jednogłośnie - odpowiadała mu Pawłowicz. Według niej, "istnienie jednej izby w KRS uniemożliwia posłom udział w głosowaniach". Projekt zakłada m.in. powołanie dwóch izb w KRS.