Od ponad roku obowiązują zmienione przepisy o ochronie znaków towarowych. Rewolucja w systemie ochrony, która weszła w życie 15 kwietnia 2016 r., postawiła obecnych i przyszłych właścicieli znaków w obliczu dużego wyzwania, składając na ich barki odpowiedzialność za ochronę oznaczeń w znacznie większym stopniu niż poprzednio. Zmiany miały też w założeniu znacznie skrócić procedurę rejestracji znaków towarowych. Po roku obowiązywania znowelizowanych przepisów możemy spróbować ocenić jak wygląda dziś sytuacja podmiotów rejestrujących znaki.
Przede wszystkim procedura udzielania prawa ochronnego przez Urząd Patentowy RP rzeczywiście uległa skróceniu. Przed nowelizacją rejestracja znaku towarowego trwała około 15 miesięcy lub dłużej od daty zgłoszenia. Obecnie, przede wszystkim dzięki wyeliminowaniu czasochłonnego badania wcześniejszych znaków towarowych przez UPRP, rejestracja trwa ok. sześć miesięcy. Oczywiście dotyczy to sytuacji, w których nie występują bezwzględne przeszkody w rejestracji, np. opisowy charakter oznaczenia, oraz gdy nie pojawiają się sprzeciwy ze strony podmiotów posiadających zarejestrowane wcześniejsze znaki.
Z kolei liczba sprzeciwów, które uprawnieni z praw wcześniejszych mogą wnosić w ciągu 3 miesięcy od publikacji zgłoszenia późniejszego znaku nie zmieniła się znacząco. Dlaczego nie wzrosła?
Od 15 kwietnia 2016 r. sprzeciw może zostać wniesiony wyłącznie przed zarejestrowaniem znaku na podstawie wcześniejszych praw osobistych lub majątkowych, kolizji z wcześniejszym znakiem towarowym zarejestrowanym na terytorium RP, bądź też znakiem renomowanym lub powszechnie znanym.
Z jednej strony wielu zgłaszających znaki towarowe, chcąc uniknąć postępowania sprzeciwowego, dużo większą wagę przywiązuje do przeprowadzenia badania znaków przed ich zgłoszeniem. Z drugiej strony zapewne nie wszyscy właściciele znaków towarowych dostosowali się na czas do zmian w prawie i nie rozpoczęli jeszcze monitorowania swoich oznaczeń. W praktyce może to oznaczać, że przegapili szanse na zablokowanie rejestracji oznaczeń podobnych udzielonych na rzecz konkurencji.
Czas pokaże jak ustalą się praktyki w zakresie postępowań sprzeciwowych. Natomiast, jeśli chodzi o monitoring widać, że stale rośnie liczba przedsiębiorców, którzy z pełną świadomością sięgają po to narzędzie. Wielu z nich potrzebowało kilku miesięcy, by przyjąć do wiadomości, że teraz muszą sami troszczyć się o swoje prawa, zapewniając im stały, profesjonalny nadzór. Na szczęście świadomość konieczności monitorowania portfolio znaków towarowych staje się wśród przedsiębiorców coraz bardziej powszechna. Co więcej, biorąc pod uwagę zalety wynikające ze stosowania monitoringu, wielu przedsiębiorców decyduje się na rozszerzanie zakresu usługi monitorowania poza granice Polski czy UE. Większość z nich na własne oczy przekonuje się, że prawidłowo prowadzony monitoring, np. na rynku chińskim, może być skuteczną bronią w walce z naruszycielami.
Wzrost popularności usług monitoringu znaków towarowych można odbierać jako jeden z najwyraźniejszych skutków nowelizacji. Zmianie ulega postawa przedsiębiorców. W ich interesie leży bowiem jak największa dbałość o prawa wyłączne stanowiące istotne i cenne aktywa przedsiębiorstwa.
Nowelizacja miała charakter systemowy i była odczytywana jako rewolucyjna. W rok po jej wejściu w życie można śmiało stwierdzić, że polscy przedsiębiorcy chętnie podejmują wysiłek sprostania wymogom jakie postawiły przed nimi nowe przepisy.