Senatorowie na posiedzeniu komisji rozpatrywali zgłoszone w środę poprawki do nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. Ma ona zaostrzyć obowiązujące od 1 stycznia liberalne przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych gruntach.
Pozytywną rekomendację komisji uzyskały zmiany zaproponowane przez senatora Roberta Mamątowa (PiS). Jedna z nich wydłuża termin, w jakim urzędnik gminny miałby dokonać oględzin działki po zgłoszeniu chęci wycinki przez właściciela nieruchomości. Zgodnie z nowelą przyjętą przez Sejm ten termin wynosi 14 dni. Jeżeli Senat poprze poprawkę, będzie to 21 dni.
Na konieczność wydłużenia tego terminu wskazywały m.in. organizacje ekologiczne oraz PO. Argumentowali oni, że dwa tygodnie to zdecydowanie za krótki czas, by dokonać oględzin działki, szczególnie w dużych gminach, gdzie zgłoszeń jest więcej. PO proponowała, by ten czas jeszcze bardziej wydłużyć - do 30 dni, ale ta propozycja nie uzyskała poparcia komisji.
Po dokonaniu oględzin gmina ma mieć kolejne 14 dni na wyrażenie ewentualnego sprzeciwu wobec wycinki. Brak sprzeciwu oznaczać ma tzw. milczącą zgodę na przeprowadzenie wycinki.
Kolejna poprawka PiS poparta przez komisję zmienia wymiary drzew, które będzie można wyciąć bez pozwolenia. Zgodnie z tą propozycją nie trzeba będzie zgłaszać wycięcia topoli, wierzby, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego, jeśli ich obwód pnia na wysokości 5 cm nie będzie przekraczał 80 cm. W przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej i platanu klonolistego ten obwód nie będzie mógł przekraczać 65 cm, a w przypadku pozostałych gatunków drzew - 50 cm.
Z kolei, zgodnie z uchwaloną przez Sejm nowelą, ten obwód pni dla drzew szybko przyrastających (topola, wierzba, klon jesionolistny, klon srebrzysty, kasztanowiec zwyczajny, robinia akacjowa i platan klonolistny) wynosić ma 100 cm na wysokości 130 cm, a w przypadku pozostałych gatunków drzew - 50 cm.
Pozytywnej rekomendacji komisji nie uzyskała inna poprawka, zaproponowana przez PO, rozszerzająca katalog form ochrony przyrody, na podstawie których urzędnik gminny mógłby sprzeciwić się wycince drzewa. W proponowanych przez Sejm przepisach tymi formami ochrony są: parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu, a także obszary Natura 2000. Propozycja Platformy dodawała też: pomniki przyrody, stanowiska dokumentacyjne, użytki ekologiczne, zespoły przyrodniczo krajobrazowe oraz ochronę gatunkową roślin i grzybów. Resort środowiska przekonywał, że rozszerzenie tego katalogu w noweli jest niepotrzebne, gdyż np. proponowane przez senatorów dodatkowe formy ochrony są zabezpieczone w innych przepisach prawa.
Zgodnie z nowelą gmina będzie mogła też zakazać wycinki, jeśli drzewo będzie np. cenne przyrodniczo tzn. będzie nosiło znamiona drzewa pomnikowego. Kryteria na podstawie, których urzędnik będzie mógł wydać taki zakaz, mają zostać określone w rozporządzeniu ministra środowiska, na które minister będzie miał pół roku od wejścia w życie przepisów. Resort będzie musiał też wydać drugie rozporządzenie, w którym określone będą stawki opłat za wycięcie drzewa. Do czasu ich ustalenia obowiązywać będą te maksymalne, czyli 500 zł za centymetr drzewa.
Nowelizacja zakłada ponadto, że jeśli przed upływem pięciu lat od dokonania oględzin przez urzędnika gminnego, właściciel wystąpi o pozwolenie na budowę związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej i będzie ona realizowana na części nieruchomości, gdzie rosły usunięte drzewa, będzie musiał uiścić opłatę za wycinkę tych drzew.
Nowe prawo przywraca też konieczność uzgodnienia z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska zezwolenia na usunięcie drzew w pasie przydrożnym. Wyjątek stanowić będą niektóre gatunki topoli.
W czwartek ekolodzy z Greenpeace rozsypali przed Sejmem kopiec trocin na znak protestu wobec ustawy dot. wycinki drzew. Organizacja zaapelowała do posłów i senatorów o "naprawę" ustawy i przyjęcie postulatów organizacji pozarządowych. M.in. właśnie wydłużenia terminu na dokonanie oględzin działki.
Szef organizacji Robert Cyglicki w rozmowie z dziennikarzami pozytywnie ocenił propozycję Senatu dotyczącą zmiany wymiarów drzew, które będzie można wyciąć bez pozwolenia. "To forma powrotu do tej propozycji społecznej. Jeśli będzie ona przegłosowana, to będzie krok w dobrym kierunku. Ale obawiamy się, że to nie rozwiąże głównego problemu, jakim jest dbanie o wspólną przestrzeń zieloną w miastach" - powiedział.