DANE OSOBOWE
Pan Maciej, mieszkaniec Warszawy, przywiązuje dużą wagę do swej prywatności. Dlatego, gdy stolica wprowadziła parkomaty wymagające podawania numerów rejestracyjnych samochodów, wpisywał same litery X oraz cyfry 1 i taki kwitek zostawiał za szybą samochodu. W końcu zostało to zakwestionowane przez kontrolerów i skończyło się nałożeniem tzw. opłaty dodatkowej, czyli kary za brak opłacenia parkowania (50 zł). Kierowca złożył reklamację (do dzisiaj, choć minął już rok, nie została rozpatrzona) i jednocześnie postanowił wytoczyć Radzie Miasta Stołecznego Warszawy sprawę o bezprawne przetwarzanie danych osobowych. Jego zdaniem miasto inwigiluje swych mieszkańców. Mając dane z systemu parkomatów, może prześledzić trasę poruszania się samochodu i sprawdzić, gdzie i kiedy parkował.
Zdaniem dr. Tomasza Krawczyka, adwokata z Kancelarii GKR Legal, która reprezentuje pana Macieja, miasto narusza przepisy ustawy o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 922 ze zm.). – Zgodnie z orzecznictwem sądowym, a także samą definicją ustawową, numery rejestracyjne stanowią dane osobowe, gdyż można dzięki nim ustalić tożsamość właściciela auta. Gromadzenie i przetwarzanie tych danych może się odbywać tylko na podstawie przepisów ustawy, a nie ma przepisów, które by na to wskazywały. Na parkomatach jako podstawa prawna wskazana jest uchwała Rady Miasta Stołecznego Warszawy, a ta – jako akt prawa miejscowego – nie uprawnia do przetwarzania danych – przekonywał pełnomocnik na piątkowej rozprawie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie.
Miasto twierdzi, że są podstawy prawne, by wymagać podania numeru rejestracyjnego. Pierwszy to art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy. Zgodnie z nim przetwarzanie danych osobowych jest dopuszczalne, gdy jest to konieczne dla realizacji umowy. Tyle że według dr. Tomasza Krawczyka nie mamy tu w ogóle do czynienia z taką sytuacją. Wniesienie opłaty to obowiązek parkującego, a nie zawarcie przez niego umowy.
Kolejną podstawę prawną ma stanowić pkt 5 wspomnianego przepisu, który mówi o tym, że przetwarzanie danych jest niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów i nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą. Cel jest oczywisty – sprawdzenie, czy opłata została uiszczona za konkretny samochód. Zdarzało się bowiem często, że kierowcy wymieniali się biletami, aby uniknąć płacenia. W ocenie dr. Tomasza Krawczyka to również nie tłumaczy przetwarzania danych przez system parkingowy. W niektórych miastach kierowcy sami wpisują na biletach numer rejestracyjny, więc nie trafia on do elektronicznej bazy.
Dodatkową kwestię miasto poruszyło na rozprawie, zwracając uwagę, że skarga dotyczy samej uchwały rady, a nie przetwarzania danych przez system.
– Zaskarżona uchwała mówi o tym, że powinno się wpisać numer rejestracyjny, a nie o przetwarzaniu danych osobowych przez jakikolwiek system. Tak naprawdę sprowadza parkomat w tym względzie do roli drukarki – przekonywał pełnomocnik miasta radca Andrzej Gruszka.
Sąd uznał, że sprawa wymaga namysłu, dlatego odroczył wydanie wyroku.