Na konferencji prasowej po wyroku, który w czwartek TK uznał nowelizację Prawa o zgromadzeniach zaskarżoną przed podpisaniem przez prezydenta Andrzeja Dudę za zgodną z konstytucją, Przyłębska była pytana, na jakiej podstawie nie dopuściła do orzekania sędziów Stanisława Rymara, Piotra Tuleję i Marka Zubika.
"Jeśli chodzi o tych trzech sędziów, to nie jest tak, że ja nie dopuściłam, tylko zapadło w tej sprawie prawomocne postanowienie TK wyłączające tych trzech sędziów w tej właśnie sprawie. W związku z tym ja nie miałam wyjścia. Musiałam tak ukształtować skład, żeby nie znajdowali się w nim sędziowie, którzy zostali wyłączeni z tej konkretnej sprawy na podstawie obowiązujących przepisów" - powiedziała Przyłębska.
Sędziowie Rymar, Tuleja i Zubik zostali wyłączeni postanowieniem TK z 8 marca, wydanym przez trzech innych sędziów TK - Henryka Ciocha, Grzegorza Jędrejka i Mariusza Muszyńskiego.
Przyłębska była również pytana o opinie, że sędzia TK Michał Warciński powinien wyłączyć się z pełnego składu, który badał nowelę Prawa o zgromadzeniach, ponieważ jako szef Biura Analiz Sejmowych opiniował projekt ustawy. "W obu sprawach, zarówno sędziego Warcińskiego, jak i w sprawie tych trzech sędziów (Rymara, Tulei i Zubika - PAP) orzekał niezawisły skład. To nie jest pytanie do mnie" - odpowiedziała prezes TK.
Przyłębska powiedziała też, że skład sędziowski został ukształtowany zgodnie z obowiązującym prawem.
Pytana o urlopowanego wiceprezesa TK Stanisława Biernata, który również nie był w składzie orzekającym o nowelizacji Prawa o zgromadzeniach Przyłębska powtórzyła, że miał on dużo zaległych dni urlopu. "Nie ma czegoś takiego, że sędzia jest wyłączony z obowiązującego w Polsce prawa, w tym prawa pracy, bo sędziego również obowiązuje prawo pracy. Skoro sędzia ma prawo do urlopu, prawo do potencjalnego ekwiwalentu, to ma również obowiązek wykorzystywać ten urlop tak jak wszyscy inni" - powiedziała Przyłębska.
Na pytanie o klimat w Trybunale Przyłębska powiedziała, że "nie uważa by był ciężki". "Różnimy się merytorycznie, różnimy się przecież od momentu kiedy pojawiliśmy się w 2015 r. w Trybunale. (…) Nie szykanuje sędziów za to jakie mają stanowisko merytoryczne w sprawie, co niestety mnie i moich kolegów za poprzedniego prezesa spotykało" - powiedziała Przyłębska.