Sprawa dotyczyła powództwa jednego z gości hotelowych przeciwko spółce będącej właścicielem obiektu. Mężczyzna domagał się zapłaty ponad 50 tys. zł, twierdził że w czasie pobytu na basenie, z przydzielonego mu apartamentu zginęła torba, w której było 300 tys. zł. Pieniądze miały zostać przeznaczone na zakup nieruchomości, niestety do transakcji nie doszło gdyż zniknęły z hotelowego pokoju.
Strona pozwana w odpowiedzi na zarzuty wskazała, że mężczyzna nie udowodnił faktu wniesienia wskazanej kwoty na teren obiektu oraz podkreśliła „brak uzasadnienia prawnego roszczenia powoda, ponieważ nie powierzył on torby rzekomo zawierającej gotówkę osobie zatrudnionej w hotelu, ani też nie umieścił jej w odpowiednim miejscu – sejfie”. Dodatkowo zwrócono uwagę na możliwość przyczynienia się powoda do powstania szkody, gdyż nie zamykał drzwi do pokoju hotelowego.
Mężczyzna wraz z partnerką i dzieckiem zarezerwowali apartament, który w chwili ich przybycia nie był gotowy. Recepcjonista zaproponował więc inny pokój oraz przechowanie bagażu. Gość stwierdził, że „wolałby nie rozstawać się z aktówką, gdyż ma w niej dużo pieniędzy”, a czas potrzebny do przygotowania pokoju spędzą w jednej z restauracji. Po otrzymaniu kluczy wszyscy udali się odpocząć. Wieczorem mężczyzna zawiadomił pracowników hotelu o utracie gotówki. O zdarzeniu poinformowana została również policja. Zanim funkcjonariusze dotarli na miejsce okazało się, że część rzeczy, wyliczana jako zaginiona, znajdowała się w pokoju.
Z uwagi na zainstalowany w hotelu system bezpieczeństwa, aby wejść do pokoju trzeba było posiadać kartę magnetyczną. Administrator był w stanie odtworzyć wszystkie wejścia do pokoju, w którym rzekomo doszło do kradzieży. Ponadto nieodpłatnie każdy gość mógł skorzystać z usługi przechowywania pieniędzy i innych szczególnie wartościowych rzeczy. W regulaminie obiektu zobowiązano gości do każdorazowego upewnienia się czy drzwi są prawidłowo zamknięte.
Podtrzymując zarzuty dotyczące utraty gotówki powód dochodził względem właściciela obiektu odpowiedzialności z artykułu 846 § 1 Kodeksu cywilnego. Zgodnie ze wskazanym przepisem, podmiot prowadzący zarobkowo hotel – jest odpowiedzialny za rzecz wniesioną do hotelu przez gościa, w przypadku jej utraty. Maksymalny zakres odpowiedzialności został ustalony na poziomie stokrotnej należności za dostarczone mieszkanie, liczonej za jedną dobę. Z zastrzeżeniem, że za każdą rzecz nie może przekraczać pięćdziesięciokrotnej wysokości tej należności.
Jak przypomniał sąd „odpowiedzialność prowadzącego hotel oparta jest na zasadzie ryzyka, co oznacza, że staje się aktualna – co do zasady – niezależnie od okoliczności, które do utraty rzeczy doprowadziły. Dla przyjęcia tej odpowiedzialności nie jest konieczne powierzenie rzeczy pracownikom hotelu, czy pozostawienie ich w sejfie hotelowym”. Jednakże, by mogła zostać przyjęta odpowiedzialność pozwanego, powód powinien wykazać że wniósł zaginione rzeczy do hotelu. Tak się jednak nie stało w tym przypadku.
Zeznania świadków nie pozwoliły na przyjęcie wersji przedstawionej przez powoda. Mężczyzna nie udowodnił również, by przydzielonego mu apartamentu chodził ktoś pod jego nieobecność. Ani przedstawiciele policji, który umorzyli podjęte postępowanie ani sąd nie dali wiary jego zapewnieniom.
„W ocenie sądu, powód nie wykazał przede wszystkim tego, że wniósł do hotelu pieniądze o wartości 300.000 zł ani tego, że środki te utracił” – stwierdzono. Jedynie zeznania powoda i jego partnerki potwierdzały powyższe okoliczności. A to za mało, tym bardziej że ani pozostały materiał dowodowy ani zasady doświadczenia życiowego i logiki, nie pozwalają na przyjęcie tej wersji zdarzeń – argumentowano.
„Powód jako gość hotelowy, poza uprawnieniami zobowiązany była także do pewnych zachowań. Po przekazaniu mu kart dostępu do pokoju, zobowiązany był do zamykania drzwi wejściowych, w szczególności gdy wszyscy zajmujący apartament, opuszczali go. Zamontowanie samozamykaczy z pewnością ułatwia zamknięcie drzwi. Jednak to gość hotelowy, opuszczając pokój zobowiązany jest do tego, by sprawdzić czy drzwi rzeczywiście zostały zamknięte. Konieczność taka uzasadniona jest nie tylko treścią regulaminu hotelowego, ale przede wszystkim powszechnie obowiązującą normą zachowania każdego przeciętnego użytkowania pomieszczeń, w których pozostawiane jest mienie, dokumenty, inne wartościowe czy ważne przedmioty (…) Zatem, przyjmując zupełnie hipotetycznie, że osoba niepowołana dostała się do apartamentu (...) przez niedomknięte drzwi, po tym jak powód z rodziną poszedł na basen, to odpowiedzialność pozwanego za ewentualną utratę rzeczy wniesionej, jest wyłączona. W takiej sytuacji za powstanie szkody, polegającej na utracie rzeczy pozostawionych w niezamkniętym pokoju, wyłączoną winę ponosi poszkodowany, który nie dopełnił obowiązku zamknięcia drzwi wejściowych - czytamy w uzasadnieniu.
Z uwagi na powyższe sąd oddalił powództwo, uznając je za nieuzasadnione.
Wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk – Północ w Gdańsku, sygn. akt I C 171/16