Wiceprezes KRRP Leszek Korczak wystąpił do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu o informację, czy w aferę związaną ze składaniem nieprawdziwych zaświadczeń lekarskich zamieszani są też radcowie prawni.

"(...) Jeśli tak jest, będziemy zdecydowani w działaniach dyscyplinarnych. Każdy radca prawny jest zobowiązany wykonywać czynności zawodowe rzetelnie i uczciwie, zgodnie z prawem, zasadami etyki zawodowej i dobrymi obyczajami. Ten, kto narusza te zasady, będzie pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej"- czytamy w wystąpieniu skierowanym do mediów.

Czynności sprawdzające w tej sprawie podjął również rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Izby Radców Prawnych w Łodzi.

Przypomnijmy, że chodzi o nadużycia, które ujawniono niedawno w programie "Uwaga" TVN.

Reporter stacji ustalił, że we wrześniu 2015 r. śledczy zaczęli za zgodą sądu podsłuchiwać rozmowy telefoniczne lekarki Beaty J. Przez pół roku śledzili jej kontakty z pacjentami, m.in. łódzkimi adwokatami, którym wystawiała ona nagminnie sądowe zwolnienia. Okazało się, że Beata J. wystawiała zwolnienia nie badając prawników. Z kolei pozwalające odroczyć procesy dokumenty wypisywała często poza lekarskim gabinetem.

Śledczy uznali, że każda wychodząca od prawnika propozycja wystawienia zaświadczenia bez badania oznaczała podżeganie przez adwokata do poświadczenia nieprawdy przez Beatę J. dla osobistej korzyści, czyli przestępstwo przeciwko dokumentom z art. 271 par. 3 kodeksu karnego.

Według informacji "Uwagi" tylko w ciągu ostatnich kilkunastu dni prokuratura wezwała w sumie ponad dwudziestu łódzkich adwokatów, wszystkich w charakterze podejrzanych o poświadczenie nieprawdy. A to - jak twierdzi "Uwaga"- dopiero pierwsza tura. Kolejni prawnicy mają usłyszeć zarzuty w połowie grudnia. W sumie ma ich być jeszcze około pięćdziesięciu.

PS