Kto przekazuje zlecenie do wykonania innemu kontrahentowi, nie może dochodzić rekompensaty od pierwotnego wykonawcy, jeśli skutecznie nie odstąpił od umowy z nim.
Spółka S. zleciła firmie projektowej Barbary D. opracowanie projektu budowy osiedla mieszkaniowego. Miał on być oddawany etapami, za określonym wynagrodzeniem. W pewnym momencie zamawiający uznał jednak, że kontrahent nie wywiązuje się z terminów i w listopadzie 2008 r. odstąpił od umowy. Ale wcześniej zawarł umowę na dokończenie – jak twierdził – projektu z osobą trzecią. Powoływał się na art. 635 i 636 par. 1 kodeksu cywilnego. Z pierwszego wynika, że jeżeli przyjmujący zamówienie opóźnia się z wykończeniem dzieła tak, że prawdopodobne jest, iż nie ukończy go w umówionym czasie, zamawiający może bez wyznaczenia dodatkowego terminu odstąpić od umowy. Drugi mówi, że gdy przyjmujący zamówienie wykonuje je wadliwie, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć do tego termin. Po jego upływie może od umowy odstąpić i powierzyć dalsze wykonanie innej osobie na koszt przyjmującego zamówienie.
Ponieważ projekt zrobiony przez firmę Barbary D. został odebrany, ale wynagrodzenia do końca nie wypłacono, pozwała ona zamawiającego o 133 tys. zł. W odpowiedzi pozwany przedstawił do potrącenia wierzytelność, za którą uznał wynagrodzenie wypłacone osobie trzeciej za dokończenie projektu. Jest to odszkodowanie za szkodę wynikłą z niewykonania umowy, o którym mówi art. 471 k.c.

Jeżeli wykończenie dzieła się opóźnia, można powierzyć zadanie komuś innemu

Sąd I instancji uwzględnił powództwo. Zamawiający odwołał się, a sąd II instancji oddalił apelację. Uznał, że strony rozwiązały umowę przez czynności konkludentne – czyli dorozumiane – w części, w której wykonanie jej powierzono osobie trzeciej. Pozwana spółka nie złożyła bowiem oświadczenia o odstąpieniu od umowy, a powoływany przez nią art. 636 k.c. dotyczy innego stosunku prawnego. Nie można więc mówić o odpowiedzialności odszkodowawczej powódki.
Od tego wyroku zamawiający wniósł skargę kasacyjną, utrzymując, że przysługuje mu przedstawienie wierzytelności do potrącenia. W odpowiedzi powódka twierdziła m.in., że opóźnień w wykonaniu zamówienia wcale nie było, a przesunięcia terminów były uzgadniane i są na to dowody. Zdaniem Barbary D. żądanie odszkodowania jest nieuprawnione, bo pozwana spółka nie wykazała, by spełniona była przesłanka wadliwości dzieła, skoro wszystkie części projektu odbierano bez uwag. Z materiału dowodowego wynika zaś, że to, co wykonał podmiot trzeci, nie jest tym, co miała wykonać powódka. Poza tym spółka S. zleciła dokończenie projektu osobie trzeciej już 28 października 2008 r., a jeszcze na początku listopada ograniczyła zakres prac firmie powódki, by w grudniu odebrać od niej dzieło bez zastrzeżeń.
Sąd Najwyższy oddalił wczoraj skargę kasacyjną spółki. W ustnych motywach podkreślił, że stosunek między stronami wygasł. Może do tego dojść przez odstąpienie od umowy albo przez jej rozwiązanie. Z ustaleń faktycznych, którymi SN jest związany, wynika zaś, że doszło do rozwiązania umowy, a nie do odstąpienia, jak tego chciał zamawiający, powołując się wobec Barbary D. na art. 635 i 636 k.c. Roszczenia zaś, których strony dochodzą po rozwiązaniu umowy na mocy dwustronnego oświadczenia woli, nie mogą być dochodzone jako odszkodowanie z art. 471 k.c.