Rozporządzenie Rady Ministrów, które nakłada obowiązek stosowania kajdanek i prowadnic przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego wobec osób podejrzanych o przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, jest niekonstytucyjne.
Trybunał Konstytucyjny uwzględnił wczoraj skargę rzecznika praw obywatelskich, w której zakwestionował on konstytucyjność rozporządzenia Rady Ministrów o stosowaniu przymusu bezpośredniego przez funkcjonariuszy CBA. Sędzia Adam Jamróz w uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że rozporządzenie RM nie może rozszerzać w stosunku do ustawy przesłanek stosowania kajdanek i prowadnic. A ponadto zaskarżony przepis dotyczy materii przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu nieobjętych ustawą o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym.
Trybunał podkreślał, że akty normatywne Rady Ministrów muszą być wydawane w granicach ustaw. Ograniczenia wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne dla bezpieczeństwa i porządku publicznego albo ochrony środowiska, zdrowia, moralności, wolności i praw innych osób (art. 31 konstytucji).
Sprawę do Trybunału skierował rzecznik praw obywatelskich po aresztowaniu w 2007 roku przez funkcjonariuszy CBA znanego chirurga warszawskiego w jego miejscu pracy. Podejrzany o korupcję i usiłowanie zabójstwa lekarz został z kliniki wyprowadzony w kajdankach.
Zdaniem przedstawiciela RPO Piotra Soboty funkcjonariusze zastosowali przepis par. 6 pkt 2 rozporządzenia Rady Ministrów z 17 listopada 2006 r. w sprawie środków przymusu bezpośredniego stosowanych przez funkcjonariuszy CBA. Przepis ten obowiązkowo nakazuje stosowanie kajdanek i prowadnic wobec osób podejrzanych lub oskarżonych o popełnienie przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu. Tymczasem ustawa o CBA mówi tylko o możliwych do zastosowania, a nie obowiązkowych środkach przymusu (art. 15 ust. 3).
Podobnego zdania był również przedstawiciel prokuratora generalnego.
– Rozporządzenie wydane na podstawie ustawy nie może rozszerzać katalogu przestępstw i podejrzanych o nie osób, do których stosować należy środki przymusu – mówił na rozprawie prokurator Andrzej Pogorzelski.
Sygn. akt U 5/07