Rządowe spoty telewizyjne od wielu miesięcy przekonują obywateli do e-administracji. Ma ona sprawić, że lada dzień urzędy całkowicie opustoszeją z petentów, a każdy interesant załatwi swoją sprawę, popijając kawę przy domowym komputerze.
Żeby przekonać się o tym, że ta reklama wygląda dzisiaj jak scena z filmu science fiction, wystarczy wejść do pierwszego napotkanego urzędu. To dobrze, że rząd idzie śladem banków, domów maklerskich i portali internetowych. Musimy go jednak pilnować, by hucznie zapowiadana reforma nie podzieliła losu reformy jednego okienka. Na świętowanie sukcesu e-administracji przyjdzie jeszcze czas.