Na początku była euforia związana z utworzeniem szkoły, która miała kształcić nowych sędziów i prokuratorów. Wielu młodych adeptów prawa dało się ponieść fali entuzjazmu.
Szkoła miała zachęcić zdolnych prawników do wkroczenia na sądową i prokuratorską ścieżkę kariery zawodowej. Niestety, życie, a właściwie Ministerstwo Sprawiedliwości, weryfikuje ich plany. Brak potrzebnych rozporządzeń resortu sprawia, że wielu młodych prawników zmienia plany. Nie chcą już czekać na podanie ostatecznego terminu egzaminu na aplikację czy dokładnego zakresu materiału, z którego będą egzaminowani. Ci młodzi ludzie są najczęściej w decydującym momencie swojego życia. Wielu z nich założyło już rodziny, spłaca kredyty zaciągnięte na zakup mieszkania. Oni muszą już dziś podjąć decyzję, która pozwoli im w przyszłości wieść godne życie. Dlatego też większość wybiera aplikacje korporacyjne. Wymiar sprawiedliwości traci kolejną szansę na pozyskanie zdolnych przedstawicieli Temidy. Ze szkodą dla obywateli i państwa.