Dziś przedsiębiorcy mają monopol na zamieszczanie w biurach informacji gospodarczej informacji o nierzetelnych dłużnikach. Na czarne listy mogą wpisywać zarówno nieuczciwych kontrahentów, jak i konsumentów, którzy zalegają z opłatami za telefon lub wodę.
Niestety, przeciętny Kowalski nie ma takich praw. Odchodzi z BIG-u z kwitkiem. Zawsze gdy w rejestrze chce zamieścić dane o nieuczciwym deweloperze, który wziął zaliczkę i zniknął, słyszy, że nie ma podstaw do wpisywania jego danych. Także pracownik nie może zgłosić do biura nieuczciwego pracodawcy, który zalega z zapłatą wynagrodzeń. Traci na tym nie tylko konsument. Resort gospodarki zauważył wreszcie, że utrzymywanie istniejących ograniczeń najbardziej uderza w pozostałych przedsiębiorców. Informacja o tym, że nasz ewentualny kontrahent zalega z wynagrodzeniem dla 300 pracowników, jest równie cenna jak ta, że nie zapłacił swoim podwykonawcom.