Ministerstwo Sprawiedliwości nie może się porozumieć z resortem zdrowia co do tego, jaki kształt powinna przyjąć regulacja dotycząca korekty płci metrykalnej.
Korekta płci w innych krajach / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś w polskim prawie próżno szukać przepisów regulujących wprost procedurę zmiany płci, umożliwiającą osobom transseksualnym dokonanie korekt w akcie urodzenia. W rezultacie proces ten, zgodnie ze wskazówkami płynącymi z orzecznictwa Sądu Najwyższego (głównie z lat 90.), odbywa się na podstawie art. 189 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim „powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny”. Taki sposób procedowania od lat budzi jednak kontrowersje zarówno wśród przedstawicieli doktryny, jak i środowisk reprezentujących osoby transseksualne.
– Zasadniczy problem sprowadza się do tego, że w takim postępowaniu pozywa się rodziców. To jest dodatkowe cierpienie dla dorosłych transpłciowych osób, których tożsamość często nie jest przez rodzinę akceptowana – podkreśla dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dodaje, że w żadnej ustawie nie została również rozwiązana kwestia, jakie są etapy procedury zmiany płci.
– Z reguły wymaga się przejścia terapii hormonalnej, ale czasem także przebytej pierwszej operacji. Sądy różnie do tego podchodzą – mówi dr Pudzianowska.

Nowy pomysł

Ten stan ma rozwiązać projekt założeń zmian w niektórych ustawach, wypracowany właśnie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak się jednak okazuje, ministerialna wizja uregulowań dotyczących osób transseksualnych kłóci się z wizją resortu zdrowia.
Nie ma porozumienia nawet co do pierwszego etapu postępowania. Zdaniem resortu sprawiedliwości proces uzgadniania płci powinien rozpoczynać się bowiem od postępowania przedsądowego.
– Osoba zainteresowana korektą płci metrykalnej z dokumentacją od lekarza prowadzącego stawałaby przed komisją lekarską złożoną ze specjalistów z zakresu psychiatrii i seksuologii. Taka komisja dokonywałaby oceny prawidłowości diagnozy lekarza prowadzącego, wykluczając występowanie innych źródeł odmiennej identyfikacji płciowej niż transseksualizm – wskazuje Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Zgodnie z postulatem MS postępowanie przed komisją kończyłoby się wydaniem orzeczenia – decyzji administracyjnej, która byłaby przesłanką do wszczęcia przed sądem okręgowym postępowania w sprawie korekty płci metrykalnej. Od tego też momentu istniałaby możliwość przeprowadzania zabiegów adaptacyjnych, również chirurgicznych.
W niektórych przypadkach komisja przed wydaniem orzeczenia mogłaby zdecydować jednak o konieczności odbycia przez zainteresowanego (którym mogłaby być tylko osoba pełnoletnia, mająca pełną zdolność do czynności prawnych) okresu próby – testu realnego życia.
– Celem projektodawcy jest stworzenie narzędzia, które pozwalałoby w razie uzasadnionych wątpliwości odłożyć decyzję w czasie. Istnieją sytuacje, kiedy lekarze mogą potrzebować go trochę więcej, by dokonać prawidłowej diagnozy, lub gdy decyzja danej osoby o zmianie płci wydaje się niedostatecznie utrwalona. W założeniu projektodawcy mają być to jednak raczej sytuacje wyjątkowe – wskazuje minister Królikowski.
Okres ten miałby trwać maksymalnie trzy lata, a orzeczenie o możliwości jego odbycia uprawniałoby do wystąpienia o tymczasową legitymację, stanowiącą dodatkowy dokument tożsamości osoby transseksualnej.
Zdaniem resortu dzięki takiemu kształtowi procedury ograniczono by postępowanie przed sądem – w większości przypadków – do jednego posiedzenia w trybie nieprocesowym. Ma to w jego opinii uzasadnienie o tyle, że rolą postępowania sądowego powinno być raczej stwierdzenie, czy nie zachodzą negatywne przesłanki formalne (np. ważny związek małżeński osoby, która chce dokonać uzgodnienia płci) i czy podjęła ona dostatecznie dojrzałą i ostateczną decyzję dotyczącą korekty płci metrykalnej. Nie zaś to, czy jest transseksualna.
– Jeżeli przerzucić na sąd ciężar prowadzenia postępowania dowodowego w zakresie rozpoznania medycznego, oceny prawidłowości postępowania medycznego, to postępowanie sądowe ulegnie znacząco wydłużeniu i stanie się bardziej kosztowne. Etap diagnostyczny powinien być częścią postępowania medycznego, w którym lekarz będzie decydował o rozpoznaniu i wdrożonych procedurach medycznych – przekonuje minister Królikowski.
– Oczywiście, nie wyłącza to możliwości powołania przez sąd biegłych, jeżeli uzna on to za pożądane – dodaje.
Nie wszyscy eksperci podchodzą do zaproponowanego rozwiązania z entuzjazmem. Ich zdaniem projekt, przewidując powołanie specjalnej komisji do decydowania, czy osoba transseksualna ma prawo żyć zgodnie z poczuciem własnej tożsamości płciowej, pozbawia ją podmiotowości. W szczególności jeśli weźmie się pod uwagę test realnego życia.
– Żadna komisja nie powinna decydować, kiedy osoba transseksualna ma ujawnić się przed otoczeniem i jakie warunki powinna spełnić. Już dziś obecny proces zmiany płci prawnej prowadzi do nadużyć i naraża osoby transseksualne na wiele upokorzeń. Organizacje działające na rzecz praw człowieka zauważają nieprawidłowości w działaniach lekarzy zajmujących się transseksualnymi pacjentami – naruszanie zasad etyki lekarskiej, a także zjawisko homofobii i transfobii – wskazuje dr Pudzianowska.
Jej zdaniem powoływanie komisji i nadanie jej prawa do decydowania o możliwości życia przez osoby transseksualne zgodnie z ich tożsamością jeszcze bardziej zwiększy władzę lekarzy, a to budzi niepokój.

Niech sąd decyduje

Na powołanie komisji nie ma również zgody ze strony resortu zdrowia. Krzysztof Bąk, jego rzecznik prasowy – wskazuje, że na procedurę powinno składać się pięć kroków – brak w nich jednak miejsca na decyzję komisji lekarskiej. Jakie to etapy?

Osoba składa do sądu wniosek o korektę płci metrykalnej, przedstawiając dokumentację medyczną – diagnozę opartą na aktualnej wiedzy medycznej, której elementem jest orzeczenie lekarskie wydane przez dwóch lekarzy (psychiatrę i seksuologa) oraz przez psychologa, stwierdzające utrwalone występowanie tożsamości płciowej odmiennej od płci metrykalnej. Sąd orzeka na podstawie przedstawionych opinii. W przypadku wątpliwości powołuje trzech biegłych określonych specjalizacji. Biegli na podstawie przedstawionej dokumentacji i badania somatycznego orzekają o utrwalonym występowaniu tożsamości płciowej odmiennej od płci metrykalnej i zalecają korektę płci metrykalnej albo wskazują dalsze postępowanie terapeutyczne. Na czas postępowania sądowego osoba transseksualna może otrzymać tymczasowy dokument potwierdzający jej tożsamość. Po spełnieniu wymagań określonych przez biegłych sąd ponownie rozpatruje wniosek o korektę płci metrykalnej.

– Z ministrem zdrowia jesteśmy zgodni co do tego, że osoby transseksualne powinny być traktowane z szacunkiem, poszanowaniem ich intymności oraz zwolnione od nadmiernie skomplikowanych procedur – deklaruje minister Królikowski.

Żadna komisja nie powinna decydować o tym, kiedy osoba transseksualna ma się ujawnić