Po godz. 12. w poniedziałek Trybunał Konstytucyjny rozpoczął rozpatrywanie wniosku premiera Mateusza Morawieckiego ws. zgodności z konstytucją styczniowej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego.

Trybunał rozpatruje tę sprawę w pełnym składzie, któremu przewodniczy prezes TK Julia Przyłębska, zaś sprawozdawcą sprawy jest Stanisław Piotrowicz. Ze względu na epidemię koronawirusa rozprawa odbywa się bez udziału publiczności; jej przebieg transmitowany jest na żywo w intrenecie; transmisja jest dostępna na stronie Trybunału. Podczas rozprawy zachowane są środki bezpieczeństwa. Sędziowie zajmują miejsca oddalone od siebie i posiadają maseczki ochronne.

Po rozpoczęciu rozprawy prezes Przyłębska poinformowała, że w końcu marca do TK wpłynęły wnioski Sądu Najwyższego o wyłączenie z rozpoznawania tej sprawy sędziów: Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza, Julii Przyłębskiej, Wojciecha Sycha i Michała Warcińskiego. Trybunał oddalił te wnioski.

W poniedziałkowej rozprawie uczestniczą: przedstawiciel premiera prof. Marek Szydło, zastępca prokuratora generalnego prok. Robert Hernand oraz prokurator PK Andrzej Reczka. Przed Trybunałem nie stawili się przedstawiciele Sądu Najwyższego oraz Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy zajęli pisemne stanowiska w tej sprawie.

Wniosek w sprawie uchwały trzech izb SN - Karnej, Cywilnej i Pracy - został skierowany do TK przez szefa rządu 24 lutego. Chodzi o uchwałę z 23 stycznia zainicjowana pytaniem prawnym I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.

Zgodnie z tą uchwałą trzech Izb, nienależyta obsada sądu powszechnego i wojskowego, a także Sądu Najwyższego występuje wtedy, gdy w składzie sędziowskim znajduje się osoba wyłoniona przez KRS w obecnym składzie. W sądzie powszechnym lub wojskowym taka nienależyta obsada sądu może być jednak stwierdzona tylko wówczas, gdy "wadliwość procesu powoływania" takiej osoby na sędziego prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności. Jak orzekł SN, uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia. Wyjątkiem są orzeczenia Izby Dyscyplinarnej SN - tu uchwała ma zastosowanie bez względu na datę ich wydania.

Według szefa rządu, uchwała ta jest niezgodna z konstytucją i regulacjami prawa Unii Europejskiej "z powodu naruszenia w jej treści standardu niezależności sądu i niezawisłości sędziego". We wniosku premiera wskazano, że "uchwała SN, obrażając podstawowe zasady europejskiej kultury prawa adekwatnej dla systemu prawa kontynentalnego (systemu prawa stanowionego), narusza zasady praworządności zawarte w klauzuli demokratycznego państwa prawnego".

We wniosku wskazano też, że uchwała SN jest w rzeczywistości aktem zmieniającym przepisy prawa obowiązujące w Polsce. Szef rządu podkreślił przy tym, że uchwała SN "nie może być aktem normatywnym zmieniającym konstytucyjne normy określające kompetencje organów państwa, wprowadzającym zasady ich wykonywania i ograniczającym lub warunkującym realizację konsekwencji prawnych" wynikających z prerogatyw Prezydenta RP. Jak zaznaczono, uchwała SN nie może również "wprowadzać jakiejkolwiek nowości normatywnej, zwłaszcza sprzecznej z przepisami Konstytucji RP".