Projekt PiS dotyczący m.in. zmian w procedurze wyboru I prezesa SN, budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony wolności i praw obywatelskich - ocenił w środę Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Dodał, że trudno mówić o pozytywnych skutkach takich zmian.

"Wyraźnie widać, że uchwalenie ustawy w zaproponowanym kształcie, wyłącznie pogłębi istniejący kryzys w przestrzeganiu zasady niezależności sądów i trójpodziału władzy" - ocenił Bodnar.

Projekt autorstwa PiS zmian m.in. w Prawie o prokuraturze, w ustawie o Sądzie Najwyższym oraz w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa, został w zeszłym tygodniu zamieszczony na stronie internetowej Sejmu. Jak wynika z harmonogramu obrad Sejmu pierwsze czytanie propozycji zaplanowano na czwartek rano. W środę RPO przesłał marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu opinię do tego projektu.

Zgodnie z uzasadnieniem do projektu "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez KRS w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego SN". Jak zaznaczono, w proponowanych zmianach chodzi m.in. o wyłączenie możliwości obstrukcji prowadzonych przed KRS postępowań nominacyjnych do SN.

"Tak sformułowane uzasadnienie może prowadzić do wniosku, że projekt ustawy w tym zakresie jest odpowiedzią na potencjalną możliwość korzystania z prawa do zgłoszenia swojej kandydatury do urzędu sędziego SN przez dużą liczbę osób spełniających wymagane kryteria ustawowe" - ocenił RPO.

W projekcie zaproponowano m.in., aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na I prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów SN, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.

"Zestawienie wydarzeń ostatnich dni i moment przedłożenia projektu wyraźnie potwierdza, że propozycja zmian nie wynika z potrzeby zapewnienia sprawnego funkcjonowania SN, lecz jest odpowiedzią na wydarzenia, jakie miały miejsce w ostatnich dniach i uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN z 28 czerwca, w której sędziowie uznali, że I prezesem SN do 30 kwietnia 2020 r. pozostaje prof. Małgorzata Gersdorf" - ocenił RPO.

Jak dodał, taka zmiana - w kontekście całości obecnych uregulowań i faktu, iż to prezydent ustala liczbę stanowisk sędziów SN - "oznacza wyraźnie, że to Prezydent RP i Prezes Rady Ministrów w istocie ustalą, ile będzie musiało być obsadzonych stanowisk, by Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN musiało przedstawić kandydatury i będą mogli tą liczbą manipulować dla osiągnięcia doraźnych celów politycznych, nie kierując się przy tym prawem obywateli do niezależnego sądu".

W projekcie zaproponowano też, aby odwołanie od uchwały KRS obejmującej rozstrzygnięcie w przedmiocie wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego nie wyłączało uprawomocnienia się jej w zakresie, w jakim rozstrzyga o przedstawieniu wniosku o powołanie do pełnienia urzędu sędziego SN. Jedynie w przypadku uznania odwołania i uchylenia przez Naczelny Sąd Administracyjny uchwały KRS o nieprzedstawieniu wniosku o powołanie konkretnej osoby do pełnienia urzędu sędziego SN, przepis ma dać kandydatowi "możliwość uwzględnienia jego wniosku w najbliższym, niezakończonym postępowaniu nominacyjnym". "NSA rozpoznaje odwołanie i wydaje orzeczenie w terminie 14 dni od dnia przekazania temu sądowi odwołania" - przewiduje projekt.

Jak zaznaczył RPO, projekt w związku z tym przewiduje odejście od obowiązującej dotychczas zasady, zgodnie z którą wniesienie odwołania wstrzymywało procedurę obsadzania miejsca w SN. "W istocie odwołanie staje się instytucją iluzoryczną, bowiem nawet w przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia NSA dla osoby odwołującej się, niepowołanej przez KRS do pełnienia urzędu sędziego, urząd ten będzie już mógł być obsadzony przez inną osobę wskazaną przez KRS" - dodał Bodnar.

Rzecznik negatywnie ocenił także inne ze zmian zawartych w projekcie, m.in. te odnoszące się do ograniczenia kompetencji kolegiów sędziowskich i przekazanie ich KRS. Jak zaznaczył, "jest to zmiana wprowadzona w wyniku podporządkowania nowej KRS czynnikom politycznym, co umożliwia przedstawicielom władzy ustawodawczej i wykonawczej pośredni wpływ na decyzje odnoszące się do spraw związanych z wewnętrznym funkcjonowaniem sądownictwa".

"Całościowe spojrzenie na zaproponowane zmiany wpływa na ich negatywną ocenę. Prowadzą one bowiem do ograniczenia uprawnień przedstawicieli kolegium wybranych przez samorząd sędziowski na rzecz organu wybranego przez polityków, jakim jest obecna KRS" - napisał RPO.

W zeszłym tygodniu marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił, że projekt posłów PiS jest potrzebny, bo nie może dochodzić do paraliżu SN i do sytuacji, w której nie ma I prezesa SN. Jak dodał, "trzeba czym prędzej to uchwalić".