Większa rola restrukturyzacji i uproszczenie procedur upadłościowych – to główne założenia opublikowanej właśnie przez Komisję Europejską propozycji nowej dyrektywy o postępowaniu upadłościowym.
– Rokrocznie 1,7 mln obywateli UE traci pracę wskutek bankructw firm. Wielu z upadłości udałoby się uniknąć, gdyby procedury restrukturyzacyjne były skuteczniejsze – przekonywała na konferencji prasowej komisarz UE ds. sprawiedliwości Vera Jourova. Przedstawiła też badania, z których wynika, że co drugi Europejczyk obawia się założenia firmy w obawie przed bankructwem i koniecznością spłacania długów. Jak wytłumaczyła Jourova, w związku z tym Komisja doszła do wniosku, że właściwym rozwiązaniem będzie wskazanie, że właściciel firmy będzie zwolniony z konieczności spłaty długów po upływie maksymalnie trzech lat. Tak, by do końca życia nie zajmował się regulowaniem dawnych zobowiązań, lecz miał szansę spróbować w biznesie swoich sił raz jeszcze. Ci, którzy woleliby zaś zachować swoją aktualną firmę, otrzymają po wszczęciu postępowania cztery miesiące na porozumienie się z wierzycielami, by uniknąć zamykania biznesu. Unijni decydenci uważają, że ten model pozwoli zwiększyć uprawnienia dłużników przy jednoczesnym zachowaniu gwarancji dla tych, którzy czekają na należne im pieniądze.
Dla polskich przedsiębiorców zmiany jednak nie będą znaczące. Potwierdziły się bowiem informacje DGP, że projekt przedstawiony przez unijnych urzędników będzie podobny do regulacji zawartych w ustawie – Prawo restrukturyzacyjne (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 978 ze zm.), która obowiązuje u nas od 1 stycznia 2016 r. Odczują je więc głównie ci, którzy prowadzą biznes w kilku państwach UE.