O pomyśle powołania dodatkowej izby SN, w której mieliby zasiadać ludzie wskazywani przez prezydenta i która miałaby uprawnienia do podważania prawomocnych wyroków sądowych, głośno zrobiło się w trakcie ostatniej kampanii wyborczej.
A to dlatego, że propozycja taka znalazła się w programie wyborczym PiS. I od razu wywołała sporo emocji. Środowisko prawnicze podkreślało bowiem, że wprowadzenie takiej dodatkowej „ludowej” izby SN odbiłoby się na stabilności prawa – izba mogłaby bowiem skasować każdy prawomocny wyrok, jeżeli doszłaby do wniosku, że był on niezgodny z prawem, dobrem jednostki lub dobrem wspólnym.
Teraz już wiadomo, że dla PiS powołanie takiego ciała nie jest priorytetem, jeżeli chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości. Tak przynajmniej wynika z pisma Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości, który w odpowiedzi na interpelację jednego z posłów stwierdza wprost, że w resorcie nie toczą się żadne prace legislacyjne zmierzające do osiągnięcia tego celu. Co więcej, wiceminister poinformował, że „obecnie nie można określić terminu ewentualnego rozpoczęcia prac w tym zakresie”.
Pytania zawarte w interpelacji nie dotyczyły jednak tylko zmian w strukturze Sądu Najwyższego. Jej autor, poseł Paweł Olszewski, chciał wiedzieć również, czy MS zamierza wprowadzić zapowiadaną zmianę polegającą na wzmocnieniu uprawnień ministra sprawiedliwości i rzecznika praw obywatelskich poprzez przyznanie im prawa do zaskarżania wyroków lub postanowień w trybie rewizji nadzwyczajnej. Jak bowiem zauważa poseł Olszewski, „praktyka pokazuje, że wzmacniana jest jedynie pozycja ministra sprawiedliwości, często kosztem władzy sądowniczej”. Wiceminister Warchoł zapewnia jednak, że także w tym zakresie nie są prowadzone żadne prace legislacyjne.