- Nie mamy bezpośredniego wpływu na to, jakie decyzje podejmą rządzący. Możemy jedynie apelować, przestrzegać, pokazywać zagrożenia, tłumaczyć konsekwencje - uważa doktor Krystian Markiewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
3 września ma się odbyć Nadzwyczajny Kongres Sędziów. Czy to pierwsze tego typu wydarzenie?
Tak. To będzie precedens. Wcześniej były co prawda zwoływane dwa zwyczajne kongresy sędziów (w 1999 i 2008 r.) oraz sądów rodzinnych czy gospodarczych. Jak dotąd jednak nie było takiego wydarzenia jak to, o którym mówimy. Teraz każdy sędzia indywidualnie, niezależnie od tego, w jakim sądzie orzeka czy też jest w stanie spoczynku, czy na delegacji, może wziąć udział w kongresie. Wystarczy wysłać zgłoszenie na adres kongres.sedziow@iustitia.pl. Istotne jest również to, że organizatorami kongresu będą – wspólnie z Krajową Radą Sądownictwa – aż cztery stowarzyszenia sędziowskie. Oprócz Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” trudu zorganizowania kongresu podjęły się także stowarzyszeni: Themis, Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Sędziów Rodzinnych „Pro Familia”.
Co takiego się stało, że zwołano ten kongres?
Powodem są zmiany proponowane lub już przeprowadzane przez obecną władzę. Na pewno bardzo istotnym tematem będzie decyzja prezydenta co do niepowołania na urząd sędziego 10 kandydatów przedstawionych przez Krajową Radę Sądownictwa. Nasze stowarzyszenie stoi na stanowisku, że prezydent, jako strażnik konstytucji, w wyjątkowych, szczególnie uzasadnionych wypadkach może nie uwzględnić wniosku KRS. Uważamy jednak, że w takich przypadkach głowa państwa powinna raczej zwrócić się do rady o to, aby ponownie rozważyła sprawę, niż wydawać postanowienie o odmowie powołania. Naszym bowiem zdaniem arbitralna decyzja prezydenta o odmowie powołania sędziów powoduje, że proces nominacji staje się mniej transparentny i bardziej podatny na wpływy polityczne. Na kongresie chcemy też dyskutować o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie tylko. Pojawi się bowiem również wątek dotyczący niezależności sądów i niezawisłości sędziów w świetle planowanych zmian w regulacjach prawnych dotyczących sądów powszechnych, administracyjnych i Sądu Najwyższego. Co niezwykle ważne, dyskutować też będziemy nad propozycją, by nadzór administracyjny nad sądami przekazać I prezesowi Sądu Najwyższego.
Jakie są oczekiwania wobec tego spotkania?
Na kongres zaproszeni są wszyscy sędziowie. Chcemy, aby każdy z ponad 10 tys. sędziów miał szansę – o ile oczywiście taka będzie jego wola – zabrać głos w sprawie zachodzących w naszym kraju zmian. Mamy nadzieję dowiedzieć się, co tak naprawdę nasi koledzy myślą o tym, co robi lub proponuje obecna władza polityczna. Czy ich zdaniem te zmiany stanowią realne zagrożenie dla sądownictwa, czy może wprost przeciwnie – uważają, że są one konieczne i są z nich zadowoleni. Nasze środowisko bowiem nie ma tak naprawdę organu, który by stanowił jego rzeczywistą reprezentację i, co za tym idzie, mógł wydawać osądy w imieniu wszystkich sędziów. Kongres to też wyraz solidarności z niepowołanymi sędziami. Nieważne, czy chodzi o dziesięciu, czy o tysiąc. Żadnego sędziego nie zostawimy samego sobie.
Rządzący jak dotąd nie bardzo przejmowali się opiniami formułowanymi przez przedstawicieli władzy sądowniczej.
Zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę nie mamy bezpośredniego wpływu na to, jakie ostatecznie decyzje podejmą w przyszłości rządzący. Możemy jedynie apelować, przestrzegać, pokazywać zagrożenia, tłumaczyć konsekwencje. Przykładów w Europie niestety nie brakuje. A co z tym przedstawiciele władzy wykonawczej czy też ustawodawczej zrobią, to już zależy tylko od nich samych. Zresztą chcemy, by mogli nas wysłuchać i przedstawić swój pogląd – stąd nasze zaproszenie na kongres wystosowane do polityków.