Skargi na interpretacje indywidualne nie będą już analizowane na rozprawach, tylko na posiedzeniach niejawnych. Być może nawet w jednoosobowym składzie.
Tak wynika z lipcowego projektu nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego i niektórych innych ustaw przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju. Jedna ze zmian miałaby dotyczyć prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Resort proponuje, aby skargi na interpretacje indywidualne były rozpatrywane w ramach postępowania uproszczonego.
Ma być sprawniej...
Resort rozwoju wyszedł z założenia, że sprawy dotyczące interpretacji indywidualnych są proste, bo są związane z abstrakcyjnym, podanym przez podatnika stanem faktycznym. Powinny więc być rozpatrywane w postępowaniu uproszczonym. Zdaniem MR nie ma potrzeby, aby przeprowadzać rozprawę; wyrok powinien zapaść na posiedzeniu niejawnym.
Z art. 16 par. 2 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (p.p.s.a.) wynika, że na posiedzenie niejawne mają wstęp tylko osoby wezwane (art. 95). Nie mogłaby w nim uczestniczyć publiczność. Wszyscy musieliby więc czekać na opublikowanie uzasadnienia wyroku w bazie orzeczeń NSA, pod warunkiem że zostałoby ono sporządzone.
...ale czy lepiej?
– W moim przekonaniu trudno stwierdzić, że sprawy interpretacyjne są prostsze od wymiarowych – mówi Agnieszka Tałasiewicz, partner w zespole postępowań podatkowych i sądowych w EY.
Przypomina, że podczas rozpraw na salach sądowych prezentowane są nie tylko okoliczności faktyczne, ale i wątpliwości prawne, które wymagają szerszej dyskusji.
Tego samego zdania jest Przemysław Antas, radca prawny w Antas Kancelaria Radców Prawnych i Doradców Podatkowych. – Zaproponowana zmiana wcale nie ucieszy podatników. Przede wszystkim dowiedzą się oni o wyroku dopiero wtedy, gdy jego odpis przyjdzie do nich pocztą – tłumaczy ekspert.
Dodaje, że jeśli skarga zostanie oddalona, to bardzo prawdopodobne, że podatnik w ogóle nie dowie się o motywach, którymi kierował się sąd wojewódzki. Zgodnie z art. 141 par. 2 p.p.s.a. sąd I instancji nie musi z urzędu sporządzać uzasadnienia pisemnego w takich sprawach. Podatnik, jeśli chce poznać uzasadnienie, musi wnieść w ciągu siedmiu dni wniosek o sporządzenie takiego uzasadnienia, zapłacić 100 zł i poczekać, aż przyjdzie ono do niego pocztą.
– W teorii sąd ma na jego sporządzenie 14 dni, ale jest to termin instrukcyjny i w praktyce na uzasadnienie można czekać nawet ponad miesiąc – dodaje Przemysław Antas.
W jakim składzie
Obecnie z art. 120 p.p.s.a. wynika, że sąd, jeśli rozpatruje sprawy w trybie uproszczonym, czyni to na posiedzeniu niejawnym w składzie trzech sędziów.
Z projektu MR wynika natomiast, że w sprawach o interpretacje orzekałby tylko jeden sędzia, o ile brak jest stron o „spornych interesach”. To ostatnie sformułowanie budzi wątpliwości.
– Sędzia nie musiałby więc konfrontować swojego stanowiska z resztą składu orzekającego, chyba że z uwagi na zawiłość lub wagę sprawy przewodniczący zarządzi jej rozpoznanie w składzie trzech sędziów – tłumaczy Przemysław Antas.
Dodaje, że niezależnie od tego podatnik mógłby wnioskować do sądu, aby rozpoznał sprawę na rozprawie. Takie uprawnienie daje art. 122 p.p.s.a.
Trzy lata niepewności
Interpretacje indywidualne pozwalają podatnikom uzyskać odpowiedź na nurtujące ich pytanie i – co najważniejsze – ochronę przed ewentualną zmianą zdania przez fiskusa.
W tym celu należy wypełnić specjalny wniosek (ORD-IN), przedstawiając w nim stan faktyczny i własne stanowisko, oraz uiścić niewielką opłatę (40 zł). Fiskus ma trzy miesiące na to, aby albo zgodzić się z podatnikiem, albo wytłumaczyć, dlaczego podatnik się myli.
Tylko w ubiegłym roku wydano 37,7 tys. takich interpretacji, z czego ok. 4,1 tys. było dla podatników negatywnych. Blisko 3 tys. z nich zostało zaskarżonych do sądu I instancji.
Od wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego przysługuje – zarówno podatnikowi, jak i fiskusowi – skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego (ponad 1,5 tys. złożonych w 2015 r.).
Obecnie zarówno WSA, jak i NSA rozpatrują skargi na interpretacje na jawnej rozprawie.
– Podsumowując, podatnik czeka trzy miesiące na interpretację, średnio pół roku na wydanie orzeczenia przez wojewódzki sąd administracyjny i dwa lata przez Naczelny Sąd Administracyjny – wyjaśnia Agnieszka Tałasiewicz.
Dodaje, że to stanowczo zbyt długo i trudno oceniać negatywnie próby jego skrócenia. Tym razem jednak – jak mówi ekspertka – do dobrze zdiagnozowanej choroby nie wybrano dobrego lekarstwa.
Podatnikom się nie poprawi
Przemysław Antas jest tego samego zdania. – Projekt, jeśli wejdzie w życie, wcale nie musi doprowadzić do szybszego rozpatrywania spraw interpretacyjnych. Z doświadczenia wiem, że w trybie uproszczonym, który obecnie obowiązuje w przypadku skarg na postanowienia organu kończące sprawę, również długo czeka się na wyrok – zauważa ekspert.
W jego przekonaniu źródłem problemu jest więc ogromna liczba skarg, które trafią do sądu. – Sama zmiana trybu orzekania wcale więc nie musi pomóc – uważa Przemysław Antas.
Przestrzega, że jeśli projektowana zmiana wejdzie w życie, to podatnicy i ich pełnomocnicy będą musieli przykładać większą wagę do składanych pism. – Przygotowując skargę, trzeba będzie przewidywać kontrargumenty fiskusa i od razu uwzględniać je w dokumencie. Dodatkowo, z uwagi na brak rozprawy, po doręczeniu odpisu odpowiedzi organu na skargę trzeba będzie rozważyć szybkie wniesienie pisma procesowego ze stosowną repliką do sądu – zwraca uwagę ekspert.