Ustawa o pomocy prawnej dla ubogich powinna zlikwidować sprzedaż urzędówek. Dziś sąd bada tylko oświadczenie o dochodach ubiegającego się o bezpłatną pomoc prawnika. Zainteresowani udzielaniem pomocy prawnej powinni działać w zespołach przy urzędach gmin.
Pomoc prawna z urzędu funkcjonuje w Polsce źle. Korzystający z niej skarżą się na pracę adwokatów, a ci z kolei na niskie wynagrodzenia płacone przez Skarb Państwa, twierdzą eksperci. Zmienić to ma nowa ustawa o świadczeniu pomocy prawnej osobom ubogim. Zgodnie z jej projektem pomoc prawników ma być dostępna już na etapie przedsądowym, czyli zanim sprawa trafi do sądu. Obejmie więc ona również porady prawne i informacje. Nowa ustawa ma przyczynić się też do poprawy jakości usług prawniczych i ograniczyć handel urzędówkami, czyli pomocą prawną przydzielaną przez sąd prawnikom.
Dziś sąd bada tylko oświadczenie o dochodach ubiegającego się o bezpłatną pomoc prawnika. Na tej podstawie podejmuje decyzję o przydzieleniu pomocy adwokata czy radcy prawnego. Sędzia z reguły nie zna sytuacji życiowej, materialnej i rodzinnej osoby występującej o pomoc.

Handel urzędówkami

- Obecny system pomocy prawnej stanowi zagrożenie dla funkcjonowania poszczególnych kancelarii - twierdzi adwokat Michał Tomczak.
- Otrzymałem ok. 30 urzędówek, oczywiście większość z nich to sprawy karne. Płacę adwokatom, którzy żyją z prowadzenia urzędówek. Kosztuje to ok. 200 zł za jeden termin. Z kolei Skarb Państwa płaci za urzędówki, kiedy chce. Pieniądze otrzymuję nawet po dwóch latach od terminu sprawy. Zwykle są to najniższe stawki. Gdybym sam prowadził urzędówki, to zniszczyłbym moją kancelarię - dodaje adwokat.

Opóźnione wynagrodzenia

Część prawników jest i będzie zainteresowana świadczeniem pomocy prawnej. Z kolei dla licznej ich grupy jest to zawsze ciężki obowiązek.
Zainteresowani udzielaniem pomocy prawnej mogliby funkcjonować w ramach specjalnych zespołów przy urzędach gmin. Koszty ich działania ponosiłaby gmina. Taka forma organizacji pozwoliłaby na wyspecjalizowanie się prawników.
Nie każdy adwokat potrafi dogadywać się z bezdomnymi albo emigrantami z Czeczenii, twierdzą prawnicy.
- Nowa ustawa zapewni lepszą dystrybucję ograniczonych środków. Przyznawać je będzie nie sąd, a ośrodki pomocy rodzinie - wyjaśnia Jakub Jacyna, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Zasada dobrowolności

- Nowa ustawa powinna przyjąć zasadę dobrowolnego wpisu na listę adwokatów i radców świadczących pomoc prawną - uważa Piotr Bober, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radców Prawnych.
Wprowadzenie zasady dobrowolności wpisu na listę jest jednak niemożliwe. Adwokatów jest za mało.
Zdaniem Jakuba Jacyny, dziś pomoc prawna przyznawana jest zbyt często i zbyt wielu osobom, które na to nie zasługują.
- Sprawy trafiają też prawie wyłącznie do adwokatów, a nie radców prawnych - wyjaśnia adwokat.

Kryteria

O przyznaniu bezpłatnej pomocy winny decydować nie tylko kryteria dochodowe, ale i majątkowe - twierdzą przedstawiciele radców prawnych. Zdarza się, że pomocy domagają się osoby, które walczą o utrzymanie lub odzyskanie nieruchomości o wielomilionowej wartości.
Projekt ustawy jest obecnie na etapie konsultacji społecznych.