Osoba trzecia nie powinna administrować danymi na internetowych profilach oraz wiadomościami w skrzynce mailowej, jeżeli nie posiada ku temu upoważnienia właściciela - uznał Sąd Okręgowy w Siedlcach.

Sprawa dotyczyła konfliktu, jaki powstał pomiędzy byłymi partnerami. Chłopak w akcie zemsty zaczął czytać skierowane do byłej dziewczyny maile, moderować jej profil na Facebooku, dodawać do niego nowe treść a także konwersować z innymi osobami w jej imieniu. Ponadto wykorzystywał nabyte informacje do szantażowania ukochanej oraz grożenia jej publikacją niewygodnych treści. Dziewczyna, postawiona w stan ostateczności zgłosiła sprawę uprawnionym organom.

Analiza zachowania mężczyzny pozwoliła organom ścigania na zakwalifikowanie jego działań jako przestępstwa z artykułu 190a §1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r., Nr 88, poz. 553 z zm.) – uporczywe nękanie, kradzież tożsamości. Zwrócono również uwagę na poczucie zagrożenia, jakie powstało u pokrzywdzonej na skutek naruszenia jej prywatności.

Sąd Rejonowy w Siedlcach umorzył postępowanie przychylając się do twierdzeń oskarżonego, że skoro znał hasła do kont dziewczyny to mógł z nich korzystać. Nie doszło więc z jego strony do przełamania zabezpieczeń. Podważony został również argument reakcji dziewczyny na otrzymywane od oskarżonego wiadomości. Zdaniem sądu „gdyby rzeczywiście pokrzywdzona bała się oskarżonego nie odpisywałaby na jego wiadomości i zerwała z nim kontakt”. Oskarżyciel publiczny zaskarżył powyższy wyrok w całości zarzucając mu między innymi obrazę przepisów postępowania oraz błąd w ustaleniach faktycznych.

Na skutek apelacji wyrok został uchylony, a sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. Sąd podejmując taką decyzję zwrócił uwagę na stwierdzenie, że „fakt poznania przez oskarżonego haseł dostępu do kont należących do pokrzywdzonej wcale nie oznacza, że był on upoważniony do ich wykorzystania i uzyskania informacji dla niego nieprzeznaczonych”. Sędziowie zwrócili uwagę na konieczność ostrożnego analizowania zeznań oskarżonego, gdyż podawane przez niego treści są w dużej mierze nielogiczne i wskazują na zaplanowaną linię obrony a nie odwzorowanie rzeczywistości.

Subiektywna ocena odczuć pokrzywdzonej również została zdaniem instytucji odwoławczej błędnie zinterpretowana. Skoro dziewczyna zgłosiła się do organów ścigania „czuła się zagrożona i bezradna wobec działań oskarżonego”. Ponadto sąd zauważył, że działań oskarżonego nie można tłumaczyć niedojrzałą miłością a braku odpowiedzialności wnioskować z niskiej społecznej szkodliwości czynu, gdyż oskarżony jest młody i niekarany a wyrok może mieć negatywny wpływ na jego przyszłość. „W realiach niniejszej sprawy, Sąd orzekający powinien mieć na uwadze, że nie mają wpływu na ocenę stopnia społecznej szkodliwości czynu takie okoliczności jak: niekaralność (karalność) sprawcy, jego dotychczasowe życie, jego właściwości i warunki osobiste, trudna sytuacja materialna czy rodzinna, bo chociaż okoliczności te sąd winien uwzględnić przy wymiarze kary (lub stosowaniu środków probacji), to jednak nie uwzględnia się ich w aspekcie społecznej szkodliwości czynu” – przypomniano.

Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że „oskarżony wykorzystał hasła do konta na portalu społecznościowym Facebook i poczty elektronicznej, które zdobył w wyniku kontaktu z pokrzywdzoną. Swoim działaniem nie tylko naruszył jej prywatność, czytając jej wiadomości, ale także dokonał szeregu ingerencji i zmian, m. in. wielokrotnie zmieniał hasła i blokował pokrzywdzonej dostęp do jej kont, udostępniał treści, których nie życzyła sobie pokrzywdzona oraz korespondował w jej imieniu z innymi osobami (…) wielokrotnie groził pokrzywdzonej, że udostępni na forum publicznym treści ją ośmieszające i znieważające. Intensyfikacja działań oskarżonego była dość wysoka, gdyż potrafił on pisać nawet kilkaset wiadomości dziennie, nawet gdy pokrzywdzona nie odpisywała mu przez dłuższy czas”. Takie zachowania zasługują na reakcję negatywną, tym bardziej że nosiły znamiona uporczywości. Bez znaczenia zdaniem sądu na sposób rozwiązania tej sprawy powinien zostać fakt, iż oskarżony i pokrzywdzona doszli do porozumienia i obecnie znowu są parą.

Wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach, sygn. akt II Ka 39/16