Nawet na pozornie korzystne postanowienie o oddaleniu wniosku o ogłoszenie upadłości niedoszły upadły powinien móc złożyć zażalenie. Do takiego wniosku doszedł wczoraj Trybunał Konstytucyjny.
Chodzi o nieobowiązujący już, ale nadal wywierający ogromne znaczenie na praktykę, przepis art. 54 ustawy – Prawo upadłościowe (wówczas Prawo upadłościowe i naprawcze). Do końca 2015 r. stanowił on, że na postanowienie o ogłoszeniu upadłości zażalenie przysługuje wyłącznie upadłemu, a na postanowienie oddalające wniosek o ogłoszenie upadłości – wyłącznie wnioskodawcy. Oznacza to, że dłużnik – jeśli sąd uznał, że nie należy ogłaszać jego upadłości – nie mógł zakwestionować takiego orzeczenia. Ustawodawca uznał, że absurdem byłoby umożliwianie odwoływania się od korzystnej dla przedsiębiorcy decyzji.
Tyle że nie wziął pod uwagę istotnej okoliczności: art. 13 ustawy stanowi, że sąd orzekający powinien oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości, jeśli majątek niewypłacalnego dłużnika nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania lub wystarcza jedynie na ten cel. W praktyce taka sytuacja nie jest rzadkością: sąd oddala wniosek, uznając, że przedsiębiorcy nie stać na przeprowadzenie upadłości. Takie orzeczenie w wielu przypadkach bywa skrajnie niekorzystne dla dłużnika. Po pierwsze, przylepiona zostaje mu łatka niewypłacalnego kontrahenta. Po drugie, tego typu orzeczenie przekłada się na problemy z uzyskaniem jakiegokolwiek finansowania. Żaden bank nie pożyczy pieniędzy komuś, kto znajduje się w poważnych tarapatach finansowych. Wreszcie orzeczenie oddalające wniosek z powodu niewypłacalności ma istotne znaczenie dla ustalenia odpowiedzialności menedżerów spółki za niedopełnienie obowiązków (np. art. 299 kodeksu spółek handlowych i art. 116 ordynacji podatkowej). W praktyce więc oddalenie wniosku może być dla dłużnika gorsze niż wydanie postanowienia o ogłoszeniu upadłości.
W efekcie powstała wątpliwość: czy w obliczu tak poważnych konsekwencji dłużnik nie powinien mieć prawa do zażalenia postanowienia, z którym się nie zgadza (czyli twierdzi, że jest wypłacalny – albo na tyle, by przeprowadzić postępowanie upadłościowe, albo na tyle, by oddalono wniosek z innej przyczyny).
Wczoraj TK uznał, że przepis ograniczający możliwość złożenia zażalenia przez dłużnika należy uznać za niezgodny z ustawą zasadniczą.
– Mimo że przedmiotem kontroli jest przepis, który formalnie już nie obowiązuje począwszy od 1 stycznia 2016 r., to nadal w istotny sposób wywiera wpływ na praktykę – podkreślił na wstępie sędzia Stanisław Biernat.
Zgodnie bowiem z art. 449 ustawy – Prawo restrukturyzacyjne (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 978 ze zm.) w sprawach, w których przed dniem wejścia w życie ustawy wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości, stosuje się przepisy dotychczasowe. W praktyce więc nadal gros postępowań prowadzonych jest na podstawie poprzednich przepisów.
– Prawo do sądu wzmocnione jest poprzez gwarancję instancyjności postępowania. A ustrojodawca nie przewidział wyjątków od zasady dwuinstancyjności postępowania sądowego – wskazał sędzia Biernat.
W efekcie trybunał musiał jedynie ustalić, czy pierwszy etap postępowania upadłościowego, czyli część rozpoznawcza kończąca się wydaniem postanowienia o ogłoszeniu upadłości lub oddaleniem wniosku, należy kwalifikować jako postępowanie sądowe.
– Rzecz w tym, czy postępowanie w przedmiocie ogłoszenia upadłości należy wiązać z rozpoznaniem „sprawy” w rozumieniu konstytucji – wyjaśniał Stanisław Biernat.
Odpowiedź na tak postawione pytanie zaś – zdaniem TK – musiała być twierdząca. W efekcie także w sprawach, które rozpoczęły się przed 1 stycznia 2016 r. dłużnikowi przysługuje prawo do zażalenia pozornie korzystnego dla niego postanowienia.
Zdanie odrębne do wyroku złożyła sędzia Julia Przyłębska. Nie wiadomo jednak, czym się kierowała, gdyż uzasadniła je jedynie swoimi zastrzeżeniami odnośnie do sposobu procedowania przez Trybunał Konstytucyjny. Nie wspomniała zaś ani jednym słowem o prawie upadłościowym.
Zdanie odrębne do wyroku złożyła sędzia Julia Przyłębska. Nie wiadomo jednak, czym się kierowała
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 czerwca 2016 r., sygn. akt P 62/14.