Zmiana zasad wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa, zakaz łączenia funkcji prezesa lub wiceprezesa sądu z członkostwem w KRS; brak możliwości zasiadania w radzie przez więcej niż jedną kadencję, oraz wygaszenie kadencji obecnych członków tego ciała – to tylko niektóre zmiany jakie przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Projekt nowelizacji opracowany właśnie przez Ministerstwo Sprawiedliwości dotyczy tylko wybieralnych członków KRS będących sędziami. Ich kadencje mają wygasnąć po czterech miesiącach od wejścia w życie ustawy. Nowi członkowie mogą być wybrani tylko na jedną, a nie tak jak dotychczas na dwie kadencję. Zdaniem MS zapewni to transparentność procesów decyzyjnych w radzie i zapobiegnie takiemu sposobowi wykonywania mandatu przez sędziego zasiadającego w KRS, by jego celem było ubieganie się o wybór na kolejną kadencję.

Innego zdania jest Waldemar Żurek, rzecznik prasowy KRS, który uważa, że wygaszenie kadencji dotychczasowych członków KRS, jest niczym innym jak skokiem na radę, która zajęła jednoznaczne stanowisko w sprawie konieczności opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. ustawy naprawczej. – Chodzi o to, by tych członków, którzy jasno określili swoje stanowisko w sprawie sporu z Trybunałem się jak najszybciej pozbyć. Poza tym, zgodnie z projektem wygasać mają kadencje sędziów, ale już nie polityków zasiadających w KRS już nie– zauważa sędzia, który zastanawia się, czy skracanie kadencji obecnych członków jest zgodne z ustawą zasadniczą.

Skrócenie kadencji niezgodne z konstytucją

Art. 178 par. 3 wyraźnie stanowi bowiem, że kadencja wybranych członków KRS trwa cztery lata. – Tymczasem projektodawca chce ustawą zwykłą zmienić długość kadencji, która wynika wprost z Konstytucji – zaznacza Waldemar Żurek. Podobne wątpliwości ma sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustita, nawet biorąc pod uwagę argumentacje twórców projektu.

Opiera się ona na tym, że nowelizacja jednocześnie zmienia system wyboru sędziów, zdaniem projektodawców, bardziej demokratyczny. – Dotychczasowe przepisy przewidują jedynie demokratyczne wybory tylko przez sędziów Sądu Najwyższego i sędziów sądów wojskowych. Sędziowie sądów powszechnych zostali w przepisach Konstytucji RP wymienieni jako jedna grupa (art. 187 ust. 1 pkt 2), lecz ustawa w obecnym brzmieniu wprowadziła niedemokratyczny, skomplikowany funkcjonalnie proces wieloetapowych wyborów pośrednich – czytamy w uzasadnieniu.

Dlatego sędziowie sądów powszechnych mieli 11 przedstawicieli wybieranych w 11 okręgach wyborczych. – Jedynym sposobem wprowadzenia kiedykolwiek w życie nowego modelu wyborczego jest przerwanie istniejących kadencji indywidualnych członków wybranych spośród sędziów – twierdzi MS.

Z tym, że proponowane w załączniku do projektu okręgi wyborcze nie pokrywają się apelacjami. Był to celowy zabieg, bo okręgi tworzono tak by każdy z nich miał porównywalną liczbę sędziów. A przykładowo w apelacji warszawskiej jest dwa razy więcej sędziów niż w apelacji rzeszowskiej. Tylko, że to spowodowało, że będące w apelacji gdańskiej sądy okręgowe w Toruniu i Bydgoszczy teraz będą w różnych okręgach. Toruń będzie w gdańskim okręgu wyborczym a Bydgoszcz w poznańskim. W okręgu krakowskim będą sądy z apelacji katowickiej – z Częstochowy i Bielska Białej, natomiast będące w apelacji krakowskiej sądy w Tarnowie i Nowym Sączu włączono do okręgu rzeszowskiego. Z kolei Sąd Okręgowy Warszawa – Praga ma się znaleźć w okręgu… białostockim.

Nieznani kandydaci

- To powoduje, że sędziowie kandydujący do KRS w ramach takiego sztucznie utworzonego okręgu będą dla dużej części głosujących nieznani – zaznacza sędzia Żurek, który zastanawia się też, jak do demokratyzacji procesu wyborczego ma się wprowadzenia obowiązku oddania głosu przez każdego sędziego.

W każdym razie wygaszenie mandatów wybieralnych sędziów spowoduje, że skład rady może się zmienić nie tylko teraz, ale całkowicie wymieniać co cztery lata. – To powoduje, że nie będzie ciągłości pracy KRS, co jest bardzo niedobre. KRS by stać na straży niezawisłości i niezależności sądów musi być organem silnym, tymczasem projekt nowelizacji prowadzi do osłabienia tego organu – krytykuje sędzia Żurek.

- System w którym skład nie zmieniłaby się jednorazowo byłby lepszy. Zawsze można się spodziewać, że czyjś mandat wygaśnie w toku kadencji , np. na skutek śmierci sędziego, złożenia z urzędu. Po jakimś czasie kadencje członków KRS zaczną się zazębiać – przewiduje sędzia Przymusiński.

Przepis przejściowy wyjątkowo wprowadza możliwość ponownego ubiegania się o wybór do KRS tych obecnych członków rady, którzy zasiadają w niej pierwszą kadencję. Te kryteria spełnia jedynie trzech sędziów: Sędzia Sławomir Pałka z sądu okręgowego w Oławie, Andrzej Adamczuk z sądu okręgowego w Poznaniu i Andrzej Niedużak sądu apelacyjnego we Wrocławiu.

Ustawa wprowadza też zakaz łączenia funkcji prezesa i wiceprezesa sądu z członkostwem w KRS. Sędzia wybrany do KRS musiałby zrezygnować z pełnienia funkcji w swoim macierzystym sądzie. To rozwiązanie idzie w duchu argumentów wysuwanych przez lata przez stowarzyszenie sędziów Iustitia. – Jako stowarzyszenie uważaliśmy zawsze, że lepiej byłoby gdyby w KRS zasiadali sędziowie, którzy nie pełnią funkcji . Chciałbym zwrócić też uwagę, że choć podobna sprawa była już kiedyś przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego, to teraz trudniej będzie postawić zarzut niezgodności z konstytucją – mówi sędzia Przymusiński. – Wcześniej proponowano pozbawienie biernego prawa wyborczego do KRS sędziów, którzy pełnią funkcję prezesów, a tutaj mamy powiązanie wyboru do rady z obowiązkiem zrzeczenia się pełnionej funkcji w sądzie – wyjaśnia sędzia.

Sędzia merytoryczny czy polityczny

Ogromne wątpliwości budzi też nowelizacja art. 37 ust. 1, który zmienia zasady nominacji na wolne stanowiska sędziowskie. W przypadku zgłoszenia się więcej niż jednego kandydata na dany wakat KRS ma przedstawić Prezydentowi co najmniej dwóch kandydatów z wnioskiem o powołanie do pełnienia urzędu sędziego.

- Jeśli będzie dwóch kandydatów i prezydent będzie decydował, który z nich zostanie sędzią, to pytanie czy zadecydują względy merytoryczne czy poglądy polityczne kandydata. To tworzy niebezpieczeństwo wytworzenia się układów lojalnościowych – wskazuje sędzia Żurek.

- Nawet gdy zgłosi się dwóch kandydatów a KRS oceni negatywnie pod względem merytorycznym jedną z kandydatur , to musi przedstawić prezydentowi obie - wskazuje rzecznik Iustiti. – Rada powinna mieć możliwość nieprzedstawienia kandydata prezydentowi, którego negatywnie oceniła. Oddanie wyboru Prezydentowi pozbawia przegranych konkurentów prawa do sądu w tej sprawie, gdyż od uchwały KRS mogli się odwoływać, a od decyzji Prezydenta odwołania nie ma – dodaje sędzia Przymusiński.

Obecnie KRS liczy 25 członków z czego 21 wybieralnych. 15 przedstawicieli sądów 4 przedstawicieli Sejmu i 2 Senatu. Pozostali wchodzą w skład rady niejako z automatu z racji pełnionych funkcji – Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, Ministra Sprawiedliwości czy przedstawiciela Prezydenta RP.