W związku z upływem kadencji trzech spośród sędziów Trybunału Konstytucyjnego na podstawie przepisów poprzednio obowiązującej ustawy poprzedni Sejm miał prawo dokonania wyboru ich następców. Ustawa, która weszła w życie 30 sierpnia (Dz.U. z 2015 r. poz. 1064), rozszerzyła te kompetencje na wybór kolejnych dwóch w miejsce tych, których kadencja jeszcze nie upłynęła. W normalnym toku wydarzeń to obecny Sejm dokonywałby uzupełniającego wyboru, ponieważ kadencja dwóch sędziów wygasa w grudniu. Zmieniony stan prawny dał możliwość poprzedniemu Sejmowi dokonania wyboru pięciu sędziów TK: trzech w miejsce wakatów i dwóch na zapas. Wyboru dokonano, zaś prezydent do dziś nie dokonał zaprzysiężenia wybranych sędziów.

W ubiegły czwartek uchwalona została przez nowy Sejm ustawa – nazajutrz przyjęta już przez Senat, podpisana przez prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw – zgodnie z którą w odniesieniu do kandydatów, którzy „nie rozpoczęli kadencji w rozumieniu niniejszej ustawy, wybór przeprowadza się od początku, zgodnie z nowymi przepisami”. W rezultacie nowo wybrany parlament wybiera pięciu sędziów TK, ignorując wybór poprzedniego parlamentu.
Niegodziwości nie leczy się większą niegodziwością. Złej ustawy nie naprawia się gorszą. Uczciwym postawieniem sprawy było złożenie wniosku do TK o zbadanie konstytucyjności ustawy o TK z 25 czerwca 2015 r., w zakresie zezwalającym na uzupełnienie składu sędziów TK przez wybór nowych przed upływem kadencji. Wniosek taki złożono przed wyborami parlamentarnymi, lecz został niestety wycofany. Łatwiej i szybciej bowiem uchwalić skandaliczne retroakcyjne i niekonstytucyjne prawo.
Tylko TK ma – w myśl art. 188 konstytucji RP – kompetencję do orzekania w sprawach zgodności ustaw z konstytucją. Nie ma żadnego znaczenia polityczny argument, że nowo wybrani sędziowie, jako nominowani przez poprzedni parlament, nie są w stanie orzekać bezstronnie. Argument ten pokazuje, jak dalece politycy lekceważą konstytucję i niezawisłość sądów, traktując polityczną nominację jako równoznaczną z polityczną podległością. Jeśli tak byłoby istotnie, należy jak najszybciej wyeliminować jakikolwiek wpływ polityków na obsadę stanowisk w TK, zastępując go np. prawem nominacji przez połączone środowiska prawnicze.
Nie przekonuje argument, że to czerwcowa ustawa o TK wprowadziła zamieszanie, gdyż dopuściła wybór dwóch sędziów niezgodny z konstytucją. Jeśli tak istotnie było – należało kwestionować ustawę przed TK. Problem ewentualnej niekonstytucyjności ustawy dotyczyć mógłby tylko tych dwóch sędziów TK, którzy niezgodnie z dobrymi obyczajami zostali wybrani na zapas. Co do trzech wybranych w normalnym trybie żadnych wątpliwości odnośnie do prawidłowości wyboru być nie może. Sędziowie Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak zostali wybrani prawidłowo.
Wszyscy wiedzą, że dodatkowych dwóch sędziów wybrano z naruszeniem dobrych obyczajów, jednak na podstawie obowiązującego prawa. Wobec tego prawa obowiązuje domniemanie zgodności z konstytucją do czasu jego uchylenia we właściwym trybie. Wykorzystywanie tego pretekstu do usunięcia legalnie wybranych sędziów TK za pomocą niekonstytucyjnej specustawy jest zamachem na demokrację dokonanym z naruszeniem wszelkich zasad prawa i przyzwoitości.
Z art. 10 Konstytucji RP wynika monteskiuszowska zasada trójpodziału i równoważenia się władz. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej. Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały. Tę zasadę stanowiącą fundament demokratycznego państwa prawnego uzupełnia wynikająca z artykułu art. 173 konstytucji RP zasada niezależności władzy sądowniczej. Przepis stanowi wprost: sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.
Sędziowie TK – w myśl art. 195 konstytucji – są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji. Nie podlegają żadnym niekonstytucyjnym specustawom o skutku wstecznym, ani prezydentowi, ani tym bardziej rządzącej większości. Niżej podpisanych również irytuje wiele orzeczeń TK, ale jednak nie jest to powód, by zastępować konstytucję polityczną większością.
Kierując się powyższymi przesłankami, Okręgowa Rada w Poznaniu podjęła następującą uchwałę: „Okręgowa Rada Adwokacka w Poznaniu wyraża stanowczy sprzeciw wobec ustawy o zmianie ustawy o TK z 19.11.2015 r. mającej na celu niezgodne z konstytucją unieważnienie legalnego wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego i umożliwiającej wybór nowych sędziów TK, w miejsce tych, którzy nie zostali dotąd zaprzysiężeni.
Okręgowa Rada Adwokacka w Poznaniu wyraża przekonanie, że ustawa ta stwarza zagrożenie dla trójpodziału i równoważenia się władz (art. 10 konstytucji RP), zasady niezależności władzy sądowniczej (art. 173 konstytucji RP) oraz zasady niezawisłości sędziów TK i ich podległości jedynie konstytucji (art. 195 Konstytucji RP).
Okręgowa Rada Adwokacka w Poznaniu podkreśla, że nawet negatywna ocena, w świetle dobrych obyczajów, ustawy z 25 czerwca 2015 r. uchwalonej przez poprzedni parlament, umożliwiającej wyprzedzający wybór dwóch sędziów TK, nie pozbawia jej domniemania konstytucyjności. W szczególności brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych do kwestionowania prawidłowości wyboru trzech sędziów TK w miejsce mandatów wygasłych wskutek upływu kadencji”.
Rolą adwokatury jest przeciwstawić się wszelkim zagrożeniom dla państwa prawa, a takim jest zagrożenie niezależności Trybunału Konstytucyjnego. Adwokatura jest wszak powołana z mocy ustawy do ochrony praw i wolności obywatelskich, które stanąć mogą przed poważnym zagrożeniem. Apelujemy zatem do polityków wszystkich opcji politycznych: mają państwo wielki obszar władzy do zagospodarowania. Proszę korzystać z niej jak najlepiej, ale niech zrobią państwo wszystko, by TK stał się wolny od wpływów politycznych.