Ani prezydent, ani nikt z jego kancelarii nie zwracał się do sądu, przed wydaniem aktu ułaskawienia, z prośbą o wgląd w akta sprawy dotyczące Mariusza Kamińskiego - dowiedziała się gazetaprawna.pl.

"Dziś wpłynęło do sądu pismo z kancelarii prezydenta, w którym prezydent zwraca się do sądu o wykonanie jego aktu łaski poprzez umorzenie postępowania w sprawie byłego kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W związku z tym postępowanie to zostanie umorzone. Zadaniem sądu nie jest bowiem rozpatrywanie słuszności, czy też zgodności z procedurą decyzji głowy państwa, a po prostu wykonanie jej" - tak o akcie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego oraz pozostałych oskarżonych w sprawie związanej z tzw. aferą gruntową mówił dziś na specjalnie w tym celu zorganizowanej konferencji Wojciech Małek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie.

Podkreślał przy tym, że choć jest sędzią od ponad 30 lat to zarówno on, jak i jego koledzy, nigdy nie spotkali się z prośbą prezydenta o ułaskawienie osoby, wobec której postępowanie nadal jest w toku.

Ponadto sędzia Małek przyznał, że ani prezydent, ani nikt z jego kancelarii nie zwracali się do sądu, przed wydaniem aktu ułaskawienia, z prośbą o wgląd w akta tej sprawy. Tymczasem większa ich część jest tajna, co oznacza, że zapoznawać się z nimi można jedynie w kancelarii tajnej sądu.