Nie ma jednak wątpliwości, że dobra prasa przed i w trakcie postępowania może zwiększyć szanse na wygraną.

George Clooney liczył na karierę polityczną biorąc ślub ze znaną prawniczką Amal Alamuddin, a tymczasem to jej kariera prawnicza nabrała tempa - opisywał kilka dni temu serwis internetowy Pudelek. Popularny serwis oparł swój tekst na zdaniu Edwarda Faulks, byłego ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, który udzielił na ten temat wywiadu brytyjskiemu tabloidowi Daily Mail. W rozmowie z gazetą minister powiedział, że pani Clooney nie znaczyłaby tak wiele w branży, gdyby nie związek z Clooney’em.

- Jestem pewien, że zdobywa bogatych klientów, którym zależy na medialnej rozpoznawalności. Zatrudnienie jej zapewnia ich sprawie zainteresowanie dziennikarzy. A sprawy sądowe wygrywa się na łamach gazet - powiedział Faulks.

Więc nawet jeśli gdzieś na świecie procesy wygrywa się na łamach gazet, to podobno nie w Polsce.

- Sprawy sądowe wygrywa się w sądzie, a nie w gazetach. I niech tak zostanie, bo w końcu teatralność wymierzania sprawiedliwości ma być środkiem do celu, a nie samym jej celem - komentuje przytoczony fragment rozmowy adwokat Andrzej Michałowski.

Dodaje też, że w Polsce wpływ mediów na sądowe wyroki jest mniejszy, niż w światowych twierdzach czwartej władzy.

- Mniejszy zasięg, mniejsze pieniądze i możliwości, bardziej siermiężne dziennikarstwo - to z jednej strony. Mentalność sędziów przyzwyczajonych do braku krytyki i wręcz alergicznie reagujących na wszelkie komentarze mediów - to druga przyczyna - wylicza mec. Michałowski.

Prokuratorzy także nie są przekonani do tezy postawionej przez ministra Faulks, odnosząc te słowa do polskich realiów procesowych.

- Nie sądzę, by w Polsce można było wygrywać sprawy „na łamach tabloidów.” Wierzę raczej w niezawisłość sądów i niezależność prokuratorów - mówi prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. I od razu wskazuje, że problem raczej nie dotyczy zawodów prawniczych „w służbie” państwu, czyli sędziów i prokuratorów.

- Bo nie bardzo wyobrażam sobie, aby fakt, że prokurator lub sędzia był związany z celebrytą miał jakikolwiek wpływ na sferę orzeczniczą. Być może w wolnych zawodach prawniczych mogłoby to odegrać jakąś rolę, ale nie na sądowej sali, czy w prokuratorskim gabinecie. Bardziej mam na myśli sferę pozyskiwania klientów - dodaje.

Co wpływa na wyrok

Adwokat Andrzej Michałowski przyznaje jednak, że dobre przygotowanie sądowej części postępowania i dobra prasa przed i w trakcie postępowania może zwiększyć szanse na wygraną. I zwraca uwagę na przeprowadzone badania przesłanek podejmowania decyzji przez sędziów. Z nich wynika, że tylko zupełnie znikoma ich liczba podczas wyrokowania kieruje się opinią mediów.

- To dobrze, ponieważ mają się kierować nie obawą przed krytyką, czy chęcią pozyskania sympatii - mówi adwokat, ale zaraz dodaje, że po pierwsze: wyniki tych badań polegających na odpowiedziach samych sędziów są chyba nieco zaniżone, ponieważ każdy lubi raczej ocenić siebie lepiej, niż gorzej; a po drugie: takie odpowiedzi wcale nie muszą oznaczać, że nagłaśnianie spraw nie ma wpływu na wyrok.

- Sędziowie odżegnują się od bezpośredniego wpływu, ale pozostaje wpływ pośredni, nieuświadamiany, polegający na kreacji wizerunku stron i ich argumentów - zaznacza mec. Michałowski.

Według prokuratorów ich medialny wizerunek nie przekłada się na wyrok.

- Nie wyobrażam sobie, by sąd rozstrzygając brał pod uwagę fakt, że jakiś prokurator jest popularny - mówi prokurator Skała.

I tłumaczy, że zgiełk medialny nie sprzyja pracy prokuratora. Śledztwo jest tajne i lubi ciszę.

Doświadczenia zawodowe uczą jednak, że zgiełk medialny, w głośnych sprawach jest czymś nieuniknionym.

- Tak. I prokurator musi się z tym liczyć i być na to przygotowanym. Niestety z tym mamy spory problem. Na razie nie potrafimy odnaleźć się mediach. Są pewne wyjątki, ale zasadniczo prokuratorzy wypadają w mediach gorzej. Nie mamy bowiem profesjonalnych, nowoczesnych służb medialnych. Potrzeby zmian w tym zakresie nie dostrzega nasza centrala, którą interesuje wizerunek samej siebie. Nas natomiast interesuje wizerunek zawodu, służby i staramy się go budować. Reasumując: prowadzący śledztwo powinien mieć głowę czystą od mediów, ale obok niego winien stać rzecznik, którego nie możemy się wstydzić oglądając materiał telewizyjny - mówi prokurator Skała.

I deklaruje: przedstawimy nowemu prokuratorowi generalnemu pomysł jak to wszystko zorganizować.

Wizerunek w mediach

- Nie ma dwóch takich samych postępowań. W jednych, którymi bardzo interesują się media trzeba koniecznie myśleć o wygraniu zainteresowania opinii publicznej na korzyść klienta (niektóre postępowania o dobra osobiste). W innych, takie zainteresowanie trzeba albo tłumić, albo ignorować (np. postępowania rozwodowe). To zależy od interesów klienta - tłumaczy mec. Michałowski.

Ale też wyjaśnia, że raczej to nie adwokat powinien brać się za kształtowanie wizerunku klienta w czasie postępowania.

- Oczywiście adwokaci znają się na wszystkim najlepiej, ale kiedy powstaje potrzeba profesjonalnej kampanii wizerunkowej, czy właściwego zarządzania kryzysem, należy dać się wykazać specjalistom. Należy z nimi współpracować, doradzać, wytłumaczyć potrzeby procesu czy skutki dla postępowania, ale to nie jest sedno adwokackiej roboty - mówi.

W Polsce kreowanie wizerunku klienta jako wsparcie dla procesu, to jednak sytuacje wyjątkowe.

- W każdej sytuacji pewne predyspozycje adwokata do jasnego tłumaczenia skomplikowanych spraw przydają się klientom. Klienci powinni jednak pamiętać, że brylowanie adwokata przed dziennikarzami może szkodzić wtedy, kiedy adwokat szuka osobistego poklasku, szkodzi zaś na pewno kiedy się wybierze adwokata z kategorii "złotousty leworęczny", który o wszystkim pięknie potrafi mówić, tylko nigdy nie miał okazji zrobić dobrze tego, co tak pięknie opisuje - przestrzega mec. Michałowski.

Prokurator Skała sięga po ustawę o prokuraturze. Ona stawia przed prokuratorami zadania w sferze strzeżenia praworządności, a mówiąc wprost w zakresie zwalczania przestępczości i nic nie mówi na temat tworzenia wizerunku oskarżyciela publicznego.

- Nie ukrywam natomiast, że zależy mi na zbudowaniu zaufania społecznego do naszego zawodu - mówi prokurator.

I wskazuje na przykład zza zachodniej granicy: w Niemczech zawód prokuratora jest powszechnie poważany, ceniony i szanowany. Praca natomiast prokuratorów niemieckich wygląda podobnie. Tam jednak obywatele mają świadomość, że to od prokuratora zależy ich bezpieczeństwo prawne. Chodzi tu o bezpieczeństwo osobiste i bezpieczeństwo własnego portfela. Tam też klasa polityczna nie podważa zaufania do prokuratury. - W Polsce jest niestety inaczej. Jest tak dlatego, że w mediach eksponowane są porażki prokuratury, a sukcesów nie pokazuje się. Obserwując relacje medialne można odnieść wrażenie, że prokurator schodzi z wokandy zawsze pokonany. Aby nie sięgać daleko wystarczy przywołać program prowadzony przez popularną sędzię. Tam w rolę prokuratora wcielił się zresztą adwokat. Propozycję zagrania prokuratora dostał zresztą jeden z moich kolegów – warszawski prokurator. Odmówił, gdy przeczytał scenariusz, z którego wynikało, że w każdej sprawie przegrywa - opowiada prokurator Skała.

Taki wizerunek medialny, a rzeczywistość całkiem inna. I prokurator Skała wskazuje, że w efekcie mało kto wie, ale prokurator to zawód zwycięzcy sądowego. I są na to statystyki.

Ponad 98 proc. osób, które są oskarżane zostaje skazanych.

- Tych sukcesów się jednak nie eksponuje. A szkoda. Wreszcie na wizerunek zawodu mają wpływ duże produkcje filmowe. Przychodzi mi na myśl film „Układ zamknięty.” Poczynił on straszne spustoszenia w wizerunku naszego zawodu. Sam wyszedłem z kina zdruzgotany, ponieważ wiedziałem jak daleki od rzeczywistości jest scenariusz. Gdy byłem kiedyś na spotkaniu z dużą grupą studentów prawa Uniwersytetu Warszawskiego, zapytałem publicznie, czy ktoś wie jakie są losy sprawy, w oparciu o którą powstała ta produkcja. Cała sala była przekonana, że śledztwo umorzono. Jakież było zdziwienie studentów, czyli grupy która co do zasady powinna mieć ponadprzeciętną świadomość, kiedy powiedziałem, że w tej sprawie zapadł wyrok skazujący, a jedynie jeden z wątków umorzono - mówi prokurator Skała.

I dodaje, że liczy na serial "Prokurator", który chyba pokaże w końcu coś prawdziwego o służbie i pozwoli zrozumieć jaki to piękny i trudny zawód.

Wracając do pani Clooney, to jej udział w postępowaniu naprawdę pomaga. Przyznaje to adwokat Andrzej Michałowski, wiedząc to z własnych doświadczeń zawodowych.

- Przekonałem się o tym, kiedy w pewnym zleceniu rozgrywającym się w Polsce informacja, że pełnomocnikiem tego klienta za granicą jest Amal Clooney błyskawicznie przełamywała wszystkie bariery, które zwykle są nie do pokonania. Tak polska praktyka potwierdziła wyniki amerykańskich badań, z których wynikało, że sławni, ładni i młodzi znacznie częściej wygrywają z nieznanymi, brzydkimi i starszymi, niż odwrotnie. Częściej, ale jednak nie zawsze - jest więc pole dla tych wszystkich klientów i adwokatów, którzy nie mogą konkurować z przymiotami Amal Clooney - pointuje mec. Michałowski.