Na przewoźniku lotniczym spoczywa ciężar podjęcia wszelkich możliwych i dostępnych mu działań, w celu uniknięcia opóźnienia i zapewnienia należytej ochrony dla uprawnień przysługujących pasażerowi jako konsumentowi - orzekł Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie.

O.S. miał polecieć z Warszawy do Nowego Jorku, jednak jego lot został odwołany. Dzień wcześniej stwierdzono bowiem w jednym z samolotów brak filtrów paliwowych na dwóch silnikach i w związku z tym przeprowadzono natychmiastową kontrolę pod tym kątem, w innych samolotach tego typu. Maszyna, która miała wykonywać przedmiotowy rejs, po przylocie z trasy, też została poddana takiej weryfikacji. Stwierdzono wówczas brak filtra paliwowego na prawym silniku i tym samym samolot natychmiast wycofano z eksploatacji. A lot O.S. został odwołany. Sprawną maszynę podstawiono dopiero 34 godziny po pierwotnie planowanym czasie wylotu.

W związku z zaistniałą sytuacją O.S. wezwał przewoźnika do zapłaty 600 euro tytułem odszkodowania. Ponieważ spotkał się z odmową, postanowił skierować pozew do sądu.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie uwzględnił roszczenie powoda.

Na wstępie przypomniał, że zagadnienia dotyczące możliwości dochodzenia odszkodowania za odwołanie lotu uregulowane zostały w rozporządzeniu nr 261/2004. Natomiast w art. 5 ust. 3 tego aktu prawnego wskazano, że przewoźnik zwolniony jest z obowiązku wypłaty rekompensaty, jeżeli może dowieść, iż odwołanie rejsu zostało spowodowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności, których nie można było uniknąć mimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków.

W niniejszej sprawie sąd uznał, iż przewoźnik nie wykazał , że opóźnienie lotu O.S. było spowodowane zaistnieniem takich nadzwyczajnych okoliczności. Brak filtrów paliwowych do takich nie zaliczył.

Zwrócił uwagę, że w motywie 14 rozporządzenia nr 261/04 ustawodawca wspólnotowy przykładowo wskazał zdarzenia, które mogą spowodować „nadzwyczajne okoliczności”, o których mowa w art. 5 ust. 3. Jak jednak wyjaśnił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku w sprawie C-549/07, problemy techniczne wykryte podczas przeglądu statków lotniczych lub z powodu braku takiego przeglądu nie mogą stanowić, jako takie, nadzwyczajnych okoliczności. Chyba że doszłoby do ujawnienia, że maszyny, będące już w użyciu, zawierają ukrytą wadę produkcyjną zagrażającą bezpieczeństwu lotów. Podobnie byłoby w odniesieniu do uszkodzeń statków powietrznych w wyniku aktów terroryzmu lub sabotażu - wskazał TSUE.

Sąd rejonowy stwierdził, że pozwany nie wykazał jednak, aby wystąpienie usterki wynikało z nadzwyczajnych okoliczności, jak chociażby ukryta wada produkcyjna zagrażająca bezpieczeństwu lotów. Dodał, że przewoźnik już w dniu poprzedzającym odwołanie przedmiotowego rejsu podjął decyzję o przeprowadzeniu kontroli technicznej samolotu, który miał lecieć w tę trasę. Decyzja została podjęta z uwagi na stwierdzenie braku jednego z elementów w innej maszynie, tego samego typu. Tak więc przewoźnik musiał liczyć się koniecznością odwołania lotu. Miał też świadomość ile czasu potrzeba na usunięcie tej usterki. W związku z tym w ocenie sądu mógł podjąć czynności, które miałyby na celu zrealizowanie podróży w przewidzianym terminie np. innym, zastępczym statkiem powietrznym pochodzącym z własnej floty, bądź wyczarterowanym od innego przewoźnika. Ma to znaczenie chociażby z tego względu, że to na przewoźniku ciąży ciężar podjęcia wszelkich możliwych i dostępnych mu działań w celu uniknięcia opóźnienia i zapewnienia należytej ochrony dla uprawnień przysługujących pasażerowi jako konsumentowi - czytamy w uzasadnieniu.

PS

Wyrok Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy w Warszawie (sygn. akt II C 1084/14).