Rządowi nie spodobał się np. pomysł, by samo umorzenie postępowania o odzyskanie nieruchomości stało się podstawą do wpisania jej do księgi wieczystej, jako należącej do samorządu lub skarbu państwa. "Rząd podkreśla, że podstawą wpisu w księdze wieczystej powinien być dokument, z którego jasno wynika, kto jest właścicielem nieruchomości, a takim dokumentem nie jest decyzja o umorzeniu postępowania" - głosi komunikat po Radzie Ministrów.

Rząd nie poparł także przepisu, który wprowadza możliwość ubiegania się przez dawnych właścicieli (lub ich następców prawnych) o zwrot wszystkich nieruchomości przejętych na podstawie dekretu, a nie o jedną - jak dotychczas. "Rozwiązanie to oznaczałoby dodatkowe koszty dla państwa" - czytamy w komunikacie.

Stąd - mimo generalnie pozytywnej opinii - Rada Ministrów zwraca uwagę, że "niektóre propozycje senatorów budzą wątpliwości wymagające rozstrzygnięcia, a całość regulacji – wobec trudnej sytuacji finansów publicznych – wymaga, w trakcie dalszych prac parlamentarnych, precyzyjnego określenia skutków jej obowiązywania oraz wskazania źródeł finansowania".

Projekt zmiany ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, wobec którego Rada Ministrów zajęła we wtorek stanowisko, jest inicjatywą senacką. W marcu br. odbyło się jego pierwsze czytanie w Sejmie, po którym projekt trafił do komisji.

Projekt zakłada, że samorządy i Skarb Państwa będą miały prawo pierwokupu gruntów warszawskich objętych roszczeniami, jeśli będą się na nich znajdować instytucje użyteczności publicznej.

Projekt to inicjatywa senatorów PO i niezależnego senatora Marka Borowskiego. Został przyjęty przez Senat 7 lutego br. Jest odpowiedzią na inicjatywę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, uzgodnioną z premier Ewą Kopacz. Nowe prawo miałoby zapobiegać m.in. tzw. dzikiej reprywatyzacji nieruchomości w stolicy, odebranych właścicielom na mocy dekretu Bieruta z 1945 r.

Podczas debat w Senacie, a potem w Sejmie sprawozdawca projektu senator Marek Borowski zwracał uwagę na różne formy patologii, związane z problemem reprywatyzacji gruntów w stolicy. To m.in. przypadki, gdy w wyniku wyroków sądów trzeba dawnym właścicielom (lub ich pełnomocnikom) zwracać grunty, na których stoją szkoły i inne placówki użyteczności publicznej - w sytuacjach, gdy nie zgadzają się oni na grunt zamienny. To także przypadki, gdy wyspecjalizowane firmy skupują od byłych właścicieli za bezcen ich roszczenia do nieruchomości, a następnie zarabiają na ich odzyskiwaniu i sprzedaży. To wreszcie sytuacje, gdy ktoś kiedyś zgłosił roszczenia do nieruchomości odebranych w ramach dekretu Bieruta, ale od dawna się nie zgłasza, a w związku z roszczeniami nie można w budynku przeprowadzać żadnych inwestycji ani sprzedawać mieszkań. Propozycja senatorów - podkreślał Borowski - ma takie przypadki wyeliminować.

Jedna propozycji zakłada, że Skarb Państwa i jednostki samorządu terytorialnego będą mogły w pierwszej kolejności nabywać roszczenia wynikające z tzw. dekretu Bieruta, by umożliwić realizację zadań związanych m.in. z ochroną zdrowia, edukacją, kulturą, rozwojem kultury fizycznej i zrównoważonego zagospodarowania przestrzennego. Oznaczać to będzie, że nieruchomości wykorzystywane na cele publiczne nie będą zwracane w naturze.

Projekt ma też rozwiązywać problem przypadków, gdy prawowici właściciele złożyli wniosek o zwrot, a potem w żaden sposób nie ubiegali się o nieruchomość. Postępowanie ma być umorzone, jeżeli w ciągu sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia nikt nie zgłosi swoich praw. Umorzenie będzie też możliwe, jeżeli osoba zgłaszająca roszczenie nie udowodni swoich praw do nieruchomości w ciągu trzech miesięcy, bądź nie wskaże swojego adresu.

Propozycja ma zmienić także przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Po nowelizacji wykluczyłyby one możliwość powołania kuratora dla osoby, jeśli istnieją przesłanki do uznania jej za zmarłą. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że z doświadczeń stołecznego magistratu wynika, iż sądy umożliwiają przejmowanie nieruchomości metodą "na kuratora".

Przeciwko senackiemu projektowi protestuje stowarzyszenie "Dekretowiec", zrzeszające właścicieli nieruchomości warszawskich wywłaszczonych dekretem Bieruta. Stowarzyszenie uważa, że projektowana ustawa jest dla nich niekorzystna.

Skutkiem wejścia w życie tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu" objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.

Przejęte zostały grunty, natomiast budynki należały nadal do dawnych właścicieli. Jeśli jednak chcieli oni zachować prawo własności budynku i uzyskać prawa do gruntu, musieli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia gruntów w posiadanie przez gminę złożyć wniosek o ustanowienie prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym.