"Nowelizacja ma jednocześnie zachęcić obywateli do przeciwdziałania aktom przemocy ze strony napastników bez strachu przed poniesieniem z tego tytułu odpowiedzialności karnej" - zaznaczono w uzasadnieniu projektu.

Według obecnych zapisów Kodeksu karnego nie popełnia przestępstwa, kto "w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem". W przypadku przekroczenia granic tej obrony, w szczególności "gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu", sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub od niej odstąpić. Obecnie karze nie podlega także osoba przekraczająca granice obrony koniecznej "pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu".

W projekcie zaproponowano dodanie do tych przepisów artykułu mówiącego, iż karze za przekroczenie granic obrony koniecznej ma nie podlegać także osoba odpierająca atak, jeśli zagrożone tym atakiem były: bezpieczeństwo powszechne, życie, zdrowie, wolność i wolność seksualna. Karze nie podlegałaby także osoba odpierająca atak na mienie, jeśli zamach na mienie połączony byłby z użyciem przemocy lub wdarciem się do cudzego domu. Wyjątkiem niezwalniającym z odpowiedzialności byłoby natomiast przekroczenie granic obrony koniecznej, które miałoby "charakter rażący".

Zgodnie z dodanym przepisem - jak wskazali autorzy projektu - w wymienionych przypadkach ataków następować będzie uchylenie karalności czynu osoby odpierającej zamach w zasadzie bez względu na wybrany przez zaatakowanego sposób obrony oraz bez względu na konsekwencje, jakie ta obrona przyniesie napastnikowi - ze śmiercią włącznie.

W uzasadnieniu dodano, że w prawie karnym USA "powszechnie przyjmuje się, że zaatakowany ma prawo do czynnego odpierania zamachu na życie, zdrowie, wolność, a także mienie, jeśli jest on połączony z użyciem przemocy lub dokonaniem włamania".

Szef klubu Zjednoczonej Prawicy, b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, prezentując tę propozycję w październiku zeszłego roku oceniał, że patrząc na polski Kodeks karny i orzecznictwo można odnieść wrażenie, że prawa ofiar są traktowane "z mniejszym szacunkiem, niż prawa przestępców".

Krytycznie do projektu w wydanej w styczniu opinii odniosła się Krajowa Rada Sądownictwa. "Rada zauważa, że częste zmiany ustawy, jaką jest Kodeks karny, szczególnie w części ogólnej, podważają konstytucyjną zasadę zaufania obywatela do przepisów prawa oraz funkcję gwarancyjną tych przepisów" - napisała wtedy KRS i wskazała na brak "należytej i pogłębionej analizy instytucji obrony koniecznej" w uzasadnieniu projektu. (PAP)

mja/ itm/