Jeszcze dobrze nie okrzepł obowiązujący od 14 stycznia regulamin prokuratury (Dz.U. z 2014 r. poz. 1218 ze zm.), a już minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk proponuje jego zmiany. Wszystko po to, aby przed sądami stawali ci oskarżyciele, którzy rzeczywiście znają sprawę.
O czym zapomniano, opracowując styczniową regulację, która miała przygotować organizacyjnie prokuraturę do ruszającego w lipcu kontradyktoryjnego procesu? O skoordynowaniu pracy sądów i prokuratury oraz wprowadzeniu instytucji referenta sprawy sądowej. Opublikowany w piątek projekt przewiduje nadrobienie tych zaległości.
– Proponowane zmiany w regulaminie są efektem pracy zespołu powołanego przez prokuratora generalnego w celu opracowania rozwiązań pozwalających na synchronizację wokand sądowych z terminarzami prokuratorów prowadzących daną sprawę – wyjaśnia Patrycja Loose, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości.
Szef prokuratury będzie wskazywał sądowi prokuratora referenta i jego ewentualnego zastępcę. Ma nim być osoba, która prowadziła postępowanie przygotowawcze, nadzorowała albo sporządziła akt oskarżenia. W prokuraturach rejonowych ma być wprowadzona zasada wyznaczania przez szefa stałych dni wokandowych, tak aby były one zsynchronizowane z planem sesji sądu rejonowego.
– Styczniowy regulamin wprowadził zasadę powiązania referenta ze sprawą, zgodnie z naszymi postulatami. Ale powiedziano nam, że do 1 lipca ta zasada ma być wyjątkiem, a nie regułą. W istocie nie było pomysłu jak to zrobić, by na sprawę chodził autor aktu oskarżenia. Ani ze strony ministerstwa, ani prokuratury generalnej – komentuje Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. I – jak mówi – nie byłoby dotąd takiego pomysłu, gdyby nie przewodnicząca wydziału karnego Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej, która społecznie opracowała system prokuratorskich dni wokandowych. – Pomysł ten został podchwycony przez kierownictwo prokuratury i prawdopodobnie przekazany do ministerstwa, które ubrało go w formę rozporządzenia – dodaje Skała.
Jego zdaniem dopiero czas pokaże, czy to rozwiązanie zafunkcjonuje. – Będzie to wymagało pewnego wysiłku organizacyjnego i dobrej woli również ze strony sędziów. Sam pomysł jednak nie rozwiąże problemu braku rąk do pracy z powodu nieuwolnienia zasobów kadrowych prokuratur okręgowych i apelacyjnych, i tego, iż procesy kontradyktoryjne będą trwały o wiele dłużej z uwagi na swoją konstrukcję – kwituje związkowiec.
Etap legislacyjny
Projekt trafił do konsultacji społecznych