Praktyka nadal nie składa nauce prawa żadnych propozycji zbadania i rozwiązania konkretnych problemów występujących w państwie i w jego organizacji lub w gospodarce. A takich przecież nie brakuje - pisze prof. Cezary Kosikowski.
(...)

Badanie plam na Księżycu

Być może praktyka ich nie dostrzega lub nie chce ich zlecać nauce w obawie utraty swojego autorytetu, co zakrawałoby już na kpinę! Planować działalność badawczą jednak trzeba, bo inaczej uczelnia nie otrzyma stosownych dotacji. Planuje się więc różne projekty badawcze. Jedne stają do konkursów (tzw. granty), gdzie są oceniane i nie zawsze kwalifikowane do odrębnego finansowania. Drugie składają się natomiast na tzw. prace własne wykonywane w ramach działalności statutowej uczelni i jej nauczycieli. Aby uzyskać na to środki finansowe wystarczy jedynie przestrzegać wymagań odnoszących się do terminów i formy składania propozycji.
Z przyznanej puli środków finansuje się następnie zarówno zakupy papieru i kopert, tonerów i dyskietek, a także koszty wyjazdów na konferencje naukowe lub zakupy książek do biblioteki itp. Tematy badawcze nie są w tym wszystkim najważniejsze. Najbezpieczniej jest więc podawać w planie badań naukowych tematy łatwe do wykonania lub tematy prac przygotowywanych w celu uzyskania stopnia lub tytułu naukowego. Część środków można wykorzystać na koszty publikacji tych prac. O tematyce badań nie decydują więc żadne obiektywne powody i potrzeby, lecz osobiste zainteresowania naukowe badaczy. To zaś nie zawsze sprzyja wypełnianiu przez naukę jej społecznej misji. Wtedy też pod adresem naukowców padają zarzuty, iż chętniej badają plamy na Księżycu niż problemy występujące na Ziemi. Coś w tym jest, ale też nie zawsze mniej zorientowani w sprawie potrafią zrozumieć sens i cele prowadzenia tzw. badań podstawowych, a często bez nich właśnie nauka nie czyni żadnego postępu.
Mimo podniesionych wyżej zastrzeżeń i krytycznych ocen nauka prawa w Polsce nie przedstawia się źle, a nawet wypada zupełnie dobrze w porównaniu z poziomem nauki prawa w innych państwach. Na każdym niemalże uniwersyteckim wydziale prawa jest co najmniej kilku wybitnych uczonych. Dzięki nim i ich współpracownikom powstają wartościowe monografie, komentarze i podręczniki. Stale przybywa prawników ze stopniami i tytułem naukowym. Wielu prawników-naukowców łączy swoją aktywność akademicką z jednoczesnym wykonywaniem różnych zawodów prawniczych. Prawnicy-naukowcy zapełniają składy najważniejszych krajowych i zagranicznych sądów i trybunałów. Mniej widoczni są wśród funkcjonariuszy publicznych, ale bezcenny jest ich udział w pracach kodyfikacyjnych i legislacyjnych, a także w doradztwie świadczonym na rzecz władzy publicznej. W ostatnim 25-leciu powstał znaczący dorobek naukowy w nowych obszarach badawczych. Dotyczy to zwłaszcza prawa europejskiego, prawa ochrony konkurencji, prawa konsumenckiego, prawa własności intelektualnej, prawa rynku finansowego, prawa gospodarczego publicznego, prawa ochrony środowiska itd. Dzięki temu możliwe jest kształcenie przyszłych prawników na miarę potrzeb i wyzwań, które niosą ze sobą globalizacja i skok cywilizacyjny.
(...)
Cały felieton czytaj w edgp.