Brytyjski rząd oficjalnie przyznał, że służby wywiadowcze naruszyły konwencję o prawach człowieka, podsłuchując przez lata komunikację prawników w klientami.

O tym, że agencja kontrwywiadu (MI5), wywiadu wojskowego (MI6) oraz elektronicznego (GCHQ) od 2002 r. nagminnie naruszały tajemnicę zawodową obowiązującej w relacjach adwokatów i klientów, wiadomo od listopada ubiegłego roku. Dowodziły temu wewnętrzne dokumenty służb ujawnione w toku procesu przed specjalnym trybunałem rozpatrującym skargi na działalność agentów wywiadu. Sprawę zainicjowało dwóch Libijczyków, którzy oskarżyli władze brytyjskie o współudział w ich porwaniu oraz naruszenie ich prawa do uczciwego procesu poprzez inwigilację ich komunikacji z adwokatami.

Zarzuty postawione przez skarżących właśnie znalazły oficjalnie potwierdzenie w oświadczeniu brytyjskiego rządu, który przyznał, że stosowane od 2010 r. wytyczne i procedury dotyczące traktowania przez służby poufnej korespondencji prawników z klientami stały w sprzeczności z europejską konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Tym niemniej władze jednoznacznie zaprzeczyły jakoby wywiad dopuścił się "świadomych nadużyć", podkreślając, że komunikacja objęta tajemnicą adwokacką była traktowana niezwykle poważnie, a jej pozyskanie w żadnej sposób nie doprowadziło do wypaczenia przebiegu bądź rezultatu postępowań karnych i cywilnych.

Rząd Davida Camerona zapowiedział też zaktualizowanie tzw. kodeksu praktyk dotyczących zakładania podsłuchów. Jedna jego z propozycji przewiduje, że zezwolenia na przechwytywanie komunikacji objętej tajemnicą zawodową będą wydawane jedynie w "wyjątkowych i ważnych okolicznościach". W każdym przypadku mają one także precyzyjnie określać stosowane zabezpieczenia, które zagwarantują, że funkcjonariusze innych organów rządowych nie uzyskają dostępu do pozyskanych materiałów.